Misanthropic rage – Igne Natura Renovatur Integra
(29 lipca 2018, napisał: Pudel)
No i dostała mi się kolejna płyta zespołu, który funkcjonuje już jakiś czas, kilka materiałów nagrał a ja nie słyszałem o nim wcześniej nic. No ale cóż, może to i lepiej bo mogłem podejść do drugiej dużej płyty załogi z Mińska Mazowieckiego bez żadnych uprzedzeń. Gdzieś tam w internetach przy nazwie tego zespołu pojawia się hasło „avantgarde black metal”, moim zdaniem może nie na wyrost, ale ogólnie zespół jednak jakichś zupełnie nowych terytoriów na tej płycie nie odkrywa. Całkiem udanie za to eksploruje te już znane, momentami nadając im ciekawy, nowy „blask”. Ale po kolei. Album trwa nieco ponad pięćdziesiąt minut, więc do krótkich nie należy. Polskojęzyczne intro… to chyba najbardziej kontrowersyjna rzecz na płycie. O ile muzycznie jest ciekawe, tak tekst no momentami zahacza na południe od Mińska M., mianowicie w okolice Częstochowy. Dalej jednak jest już dużo ciekawiej(pojawiają się dosyć bezpośrednie polskie liryki tu i ówdzie, ale już takiego „wrażenia” – przynajmniej na mojej osobie – nie robią). W każdym razie, czego tu nie ma! Dominuje dosyć zimny black, może momentami kojarzący się z Emperor, może nawet …and Oceans?! Chociaż chyba za bardzo się zapędzam w tym momencie. W każdym razie mocne, gęste blackowe gitary, sztuczne, ale dobrze brzmiące bębny, ogólnie zawodowo, dobrze to brzmi. Panowie potrafią też doomowo zwolnić, to znów pójść w prawie death metalowe okolice… by za chwilę zaprezentować niemal heavymetalową solówkę. Ale nie ma sensu rozbierać tego na czynniki pierwsze, liczy się całościowy klimat. A ten jest taki, że jak album zaskoczy – co niekoniecznie nastąpić musi za pierwszym czy drugim odsłuchem – to się siedzi przy tym i słucha, od początku do końca. Fenomenalną robotę robią wokale. Oczywiście żaden z muzyków nie jest nowym Halfordem, ale partie są bardzo przemyślane i w ramach oczywiście ekstremalnej stylistyki, zróżnicowane. „Igne natura…” to jedna z tych płyt, które może nie trafią do kanonu ekstremalnego grania, ale warto jej chwil kilka poświęcić, bo za każdym odsłuchem do czegoś nowego można się dogrzebać. Tylko jak pisałem – pierwsze konfrontacje mogą nie zakończyć się pełnym sukcesem. Może w poszczególnych numerach bym wynalazł jakieś minusy, może czasem jakiś motyw zbyt długo się ciągnie, ale calościowo to ginie w jakimś takim specyficznym klimacie. A od takiej muzy właśnie mrocznego, dusznego klimatu oczekuję. I Misanthropic Rage mi go dostarczyło nawet w większych ilościach niż oczekiwałem. Dziękuję, dobranoc.
Wyd. Godz ov war, 2018
Lista utworów:
1.Call All Your Angels
2.Bliźni mój
3.Become a God-Man
4.Abstrakt
5.I.N.R.I.
6.The Hammer and the Nails
7.The Agony of Breath
8.In Embrace of Sanity
9.The Thruth Shall Be Told
Ocena: 8/10