Coraz prężniej działająca na rynku Wolfspell Records wypuściła kolejny dobry materiał. Jest to wytwórnia kojarzona głównie z atmosferycznym black metalem, a o dziwo black metalu jest na tym wydawnictwie niewiele. Wprawdzie precyzyjne określenie stylu, w jakim porusza się IS nie jest łatwe, ale na pewno sporo tu elementów klimatycznego death/doom metalu. Wolne, spokojne gitarowe pasaże płyną majestatycznie, przyspieszając dość rzadko. Muzycznej ekstremy zbyt wiele tu nie uraczycie, jest za to sporo fajnego, gitarowego grania, które momentami odjeżdża nawet gdzieś w prog rockowe rejony. Ciężkie, klasyczne riffy łączą się ze spokojnymi, budującymi klimat gitarowymi solówkami. Czasami gdzieś w tle pojawiają się jakieś klawiszowe plamy, ale nigdy nie odgrywają one roli wiodącej. Jest oczywiście trochę melodii, ale nie są to jakieś tam jarmarczne przygrywki, lecz stonowane i mocno melancholijne nuty. Wokale są stosunkowo zróżnicowane, od czystych zaśpiewów aż po głęboki growl. Nie ma ich może aż tak wiele na tym materiale, ale pewnie to i dobrze… Gdy posępne gitary powoli budują atmosferę czuć, że żaden wokal nie jest tam potrzebny. Brzmienie jest dobre, może nawet za dobre, jak na tego rodzaju muzykę. Wszystko pięknie słychać, coś mi tylko nie pasuje z brzmieniem bębnów (może to komputer?). Wiadomo, że można by pomarudzić, że to zbyt łagodne, że momentami się dłuży i za bardzo rozwleka, ale mi po prostu przyjemnie się tego słuchało. Może „przyjemnie” to nie najlepsza rekomendacja dla fanów ekstremy, ale też tacy pewnie po ten materiał nie sięgną. Czasami człowiek potrzebuje jednak trochę wyciszenia, a do tego ten materiał nadaje się dość dobrze… przynajmniej w moim przypadku.

Wyd. Wolfspell Records, 2017

Lista utworów:

1. Where It Began
2. Into My Own
3. All That Is Gold
4. To the Sun
5. In a Dark Time
6. A Meeting Place and Time (Woods of Ypres cover)

Ocena: +7/10

https://www.facebook.com/isband