Moloch Letalis – Krwawy Sztorm
(29 maja 2018, napisał: Prezes)
Z tego co pamiętam, to już przy poprzednim pełnym materiale Moloch Letalis jarałem się, że to ich najlepsza rzecz. Tym razem musiałbym całą litanię pochwalną powtórzyć, bo masakratorzy z Wrześni znowu wydali swój najlepszy album! Wydali to zbyt grzecznie powiedziane, oni przyjebali tą płytą tak mocno, że buty spadają. To co dzieje się na tym materiale to istny Krwawy Sztorm! Panowie jadą na takiej intensywności, że głowa mała, a ten ich, niby oklepany już black/death metal wieje na kilometr zarazą, zgnilizną i trupem. Tutaj nie ma przebacz, nie ma cackania się z tymi, którzy są niezdecydowani. Albo jesteś z nimi albo przeciwko nim. Jeśli się nie podoba to łeb urwana, z korpus wrzucony pod zapieprzające pendolino. Huragan riffów, szybkie solówki (mogłoby ich być trochę więcej!) no i oczywiście jak zawsze pełne ognia partie bębnów Diabolizera. Zwolnienia są, owszem, ale występują raczej sporadycznie i po chwili wszystko wraca do normy, czyli do zabójczych prędkości. Do tego jeszcze surowe jak ociekający krwią befsztyk brzmienie i plujące jadem na prawo i lewo polskie wokale i mamy już pełen obraz. Niewprawione ucho może uznać te dziewięć utworów za jedną wielką chaotyczną masę, ale dla mnie te kawałki to pieprzone, przebojowe hymny. Przecież takie „Zatańczysz ze mną kurwa w piekle?”, „Palownik” czy „Przysięga” to istne hiciory, a już ostatni na płycie „Żar” po prostu trzeba wykrzyczeć razem z tymi dewiantami. Pół godziny mija jak z bicza strzelił, a człowiek znowu wciska „play” by tym biczem być jeszcze raz chłostany. Mnie taka dźwiękowa chłosta pasuje idealnie!
Wyd. Old Temple, 2018
Lista utworów:
1. Wielka egzekucja
2. Sztorm
3. Krwawa ziemia
4. Zatańczysz ze mną kurwa w piekle?
5. Przysięga
6. Zdychaj psie
7. Palownik
8. Gotowy na piekło
9. Żar
Ocena: +8/10