Anime Torment – Afterlife
(22 lutego 2018, napisał: Prezes)
Nazwa ta wcześniej była mi obca, dlatego patrząc na samą okładkę wydawało mi się, że będzie to jakiś archaiczny black/thrash. Szybki rzut oka na logo zespołu (którego na front-coverze nie ma) i chwila zastanowienia: może to jednak jakiś deathcore? Już pierwsze kilkanaście sekund odsłuchu rozwiało wszelkie wątpliwości, na pewno bliżej panom z Anime Torment do tego drugiego stylu, niż tego na który naprowadzała mnie okładka. Od razu też, już po pierwszym odsłuchu wiedziałem, że ten materiał mi siądzie. Wprawdzie Czesi nie wymyślają niczego nowego, ale bardzo sprawnie poruszają się po odkrytych już rejonach. Ich muza opiera się w głównej mierze na death metalu, w dodatku tym raczej nowoczesnym. Dynamiczne, momentami wręcz skoczne utwory, oparte na nośnych riffach i naprawde solidnej pracy gitar. Bardzo podoba mi się, że dobrze zostały tu wywarzone proporcje, pomiędzy tym chwytliwym, nieco nawet melodyjnym graniem a ostrym brutalnym łojeniem. Szybkie, momentami nawet bardzo szybkie motywy przeplatają się z tymi nieco wolniejszymi, mocno bujającymi. Tu i ówdzie trafi się jakiś zajebiście ciężki break-down, albo trochę wolnego, siłowego szarpania. Dobrze też, że chłopaki nie poszli w przesadną technikę, co często zdarza się zespołom obracającym się w podobnych kręgach muzycznych… Wprawdzie zdarzają się efektowne, techniczne wygibasy, ale jest też prosto, dosadnie i bardzo skutecznie. Może brzmi to wszystko lekko core’owo, ale chyba bliżej jednak temu materiałowi do klasycznego death metalu, niż do deathcore’a. Wokale są bardzo dobre, zróżnicowane – trochę growlu i trochę core’owego screamu. Brzmienie gniecie naprawdę mocno, jest odpowiednio dociążone, czytelne i soczyste (basik przyjemnie klanguje). Nawet długość tego materiału jest akuratna, niespełna pół godziny wystarczy by zostać solidnie sponiewieranym i nie poczuć znużenia.
Szczerze mówiąc nie spodziewałem się tak dobrego materiału, a tu proszę… „Afterlife” kręci się w moim odtwarzaczu już od przeszło miesiąca i jakoś wyjść z niego nie potrafi. Będzie się trzeba zakręcić za poprzednimi wydawnictwami Anime Torment bo wychodzi na to , że warto je sprawdzić.
Wyd. Ganay Design Records, 2017
Lista utworów:
1. Bleeding Entrails
2. Imprint
3. Killist
4. Instant Death
5. Across The River
6. Rapunzel
7. Afterlife
8. Last Farewell
Ocena: -8/10