Rotting Kingdom – Rotting Kingdom
(17 lutego 2018, napisał: Prezes)

Rotting Kingdom to dla mnie objawienie. Wprawdzie już nie raz, nie dwa Greg z Godz ov War Productions wyskakiwał z zajebistymi debiutantami, więc wiem dobrze, że w tej materii można mu ufać, a mimo to znowu dałem się zaskoczyć. Materiał ten dopadł mnie już przy pierwszym przesłuchaniu i trzyma do dzisiaj. W głowie cały czas siedzą mi wszystkie te ponure melodie i chwytliwe motywy, którymi ta EPka jest przetkana jak dobra kasza skwarkami. Zacznijmy jednak od początku. W założeniu ci Amerykańce grają death/doom metal… i to by się zgadzało. Długie kompozycje, trwające od ponad sześciu do niecałych dziesięciu minut. Utwory zazwyczaj budowane są wokół dwóch, trzech motywów/riffów przewodnich, które mieszają się w danym utworze w różnych konfiguracjach. Przy takim graniu bardzo łatwo popaść w nudę, ale na pewno panom z Rotting Kingdom to nie grozi. Ich utwory są naprawdę dobrze skomponowane. Wolne, nostalgiczne, powoli sączące się motywy przenikają się z tymi nieco szybszymi, średniotempowymi, przy których nóżka sama chodzi a kark instynktownie zaczyna zginać się w osi góra-dół. Zadziwiające jak dobrze brzmi tu ten sam riff gitarowy w wersji wolnej i tej nieco szybszej, bardziej dynamicznej. Powolne, momentami przytłaczające gitary hipnotyzują i wciągają w ten nostalgiczny wir, który jak raz złapie to już nie puszcza. Chyba to właśnie gitary robią tu największą robotę, porywając tą spokojną, nienachlaną melodyką. Wystarczy wspomnieć tu chociażby sam początek i koniec tego materiału, gdzie majestatycznie płynie sama gitara - po prostu ciary wychodzą na plecy. Oczywiście całości dopełniają jeszcze mocne, lekko surowe ale czytelne brzmienie i niski, grobowy niemal growl. Pięknie to wszystko współgra ze sobą i aż żal, że tak szybko się to kończy. Spokojnie jednak można łyknąć ten materiał kilka razy pod rząd bez uczucia znużenia. Polecam wszystkim, dla których metal to nie tylko ekstremalna szybkość i mam nadzieję że już wkrótce dane mi będzie usłyszeć ich pełniaka. Na koniec plus jeszcze za okładkę, która jest po prostu… ładna (niby mało tu pasuje to określenie, a jednak musiałem go użyć).
Wyd. Godz Ov War Prod. 2018
Lista utworów:
1. Adrift in a Sea of Souls
2. Castle of Decay
3. Demons in Stained Glass
Ocena: +8/10
