Worselder – Paradigms lost
(9 stycznia 2018, napisał: Pudel)

Album francuskiego Worselder dotarł do mnie wraz z kilkoma innymi pozycjami pod koniec zeszłego roku, jako że był to dosyć intensywny czas odsłuchałem pobieżnie kilku numerów i odłożyłem kompakt, niezbyt zachęcony wizją powrotu do tego materiału. Pierwsze wrażenie było bowiem zdominowane – oczywiście poprzez nieuważny odsłuch – pojawiającymi się tu dosyć często nowoczesno-melodyjnymi wokalami i motywami a’la System of a Down. Czyli rzeczami raczej odległymi od mojego gustu muzycznego. Prawda jest jednak taka, że choć zespół odważnie czerpie z nowocześniejszych odmian metalowego hałasu, to jednak jest w tym graniu o wiele, wiele więcej. Brzmienie, motoryka, ciężar mogą się kojarzyć z najcięższymi dokonaniami Pantery czy najbardziej słuchalnymi płytami Machine head. Ale już sama struktura kawałków, zmiany tempa bliższe są… technicznemu thrashowi. Nie wali może ten thrash od razu po uszach, ale zdecydowanie tu jest. Może nawet przede wszystkim w grze sekcji. Efekt całościowy jest taki, że mimo iż żaden element muzyki Worselder sam z siebie nie jest najświeższy, to całość jest urozmaicona i potrafi momentami zaskoczyć. W pozytywnym znaczeniu tego słowa. Wokal z kolei przechodzi płynnie od prawie growlu, przez skandowanie po zupełnie przyzwoity, czysty śpiew a’la Chuck Billy. Może miejscami robi się tu troszkę za dużo wszystkiego na raz, ale przeważnie to naprawdę jakimś cudem działa. Nawet jeśli mamy akurat bujający numer, który w momencie przechodzi w połamańce a’la Coroner, by skończyć melodyjkami rodem z późnego System of a down. Także nie jest to żadne dziwadło posklejane byle jak, tylko zespół który zdecydowanie wie już czego chce. I do mnie akurat to trafiło (choć nie od razu), warto chyba samemu posłuchać i zdanie sobie wyrobić.
Wyd. własne zespołu, 2017
Lista utworów:
1. Infighting
2. Paradigms lost
3. Seeds of rebellion
4. Idols
5. The sickening
6. Severed
7. My consuming grief
8. Home of the grave
9. The haven
10. Land of plenty
Ocena: +7/10
