NEKKROFUKK – BESTIAL DESEKKRATION OF HOLY WHORE & MORBID ABOMINATIONS (EP)
(20 listopada 2017, napisał: Przem "Possessed")

Lord K. podpisał chyba pakt nie tylko z Morgulem, ale również z samym Rogatym i kolejny raz wypluł z siebie pachnący siarką i ociekający smołą materiał. Tym razem mamy do czynienia, co prawda tylko z EP, która pozostawia po sobie spory niedosyt. Te 22 minuty potężnego walca wgniatają mnie w fotel, wypruwają flaki, a robią to precyzyjnie i powoli bym mógł odczuć każdą sekundę bólu gnijącymi resztkami układu nerwowego.
Na początek standardowo dostajemy intro „Azazel – Lord Of Kaos”. Dzwonienie łańcuchów, sprawnie użyty keyboard, zawodzenie Lorda K. … to idealne wprowadzenie w nastrój, po którym…. kolejnym intro rozpoczyna się „Baptized In The Blood Of Goat”. Dzwony, zawodzenie jakiegoś klasztornego chóru i wchodzi gitara z pięknym Hellhammer’owskim riffem, kilka ryków wokalisty, jakieś ptaki w tle i śmiercionośna maszyna rozpędza się. Przester na gitarze, który wwierca się w mózg jakby był zapowiedzią rzezi. Wolne tempo płynie jak rzeka rozżarzonej magmy, riff się zmienia, pojawiają się klawisze, perkusja wystukuje monotonny rytm i wracamy do refrenu. Wokale Lorda K. są w większości nieczytelne, lecz nie o to tu chodzi, to przytłumiony ryk wydobywający z gardła jakby nie całkiem żywej istoty. Następuje przejście. Klawisze ciągną na jednej nucie, perkusja jest przerywana piskiem gitary, to idealny obraz apokalipsy. Następny w kolejności to „Blakk Winds Of Astaroth” zaczynający się odgłosami wiatru jakimś monologiem i uderzeniami perkusji, która brzmi jak odległe odgłosy burzy. Minimalistyczny riff, kilka uderzeń w klawisze i opętańczy ryk wokalisty zmieniają się w bardzo melodyjny riff delikatnie podkreślany uderzeniami perkusji, w klimacie tego utworu czuć już bardziej ducha początkowych nagrań Samael. Nagle pojawia się keyboard dodając dodatkowych smaczków barbarzyństwu płynącemu z głośników i sprawiający, że utwór wchodzi bez popity niczym dobry samogon. Perkusja uderza bardzo rytmicznie, a wokal staje się momentami bardziej czytelny, następuje przejście z ciekawymi acz prostymi patentami na bębnach i znów wracamy do miażdżącego kości walca. Motywy klawiszowe powracają i co najciekawsze tak prosty w swej budowie utwór trwający ponad 7 minut nie nudzi się nawet przez chwilę. „Luciferian Blakk Fire” standardowo rozpoczyna intro, które kończy ryk wokalisty i od razu pojawia się miażdżący riff podany w sosie wolno zagranej perkusji. Sposób wydawania z siebie growlu przez Lorda K. również zmienia się, a głowa sama kiwa się w takt muzyki. Zmiana riffu, obniżenie tonacji i zgniatający refren owija nas oparami siarki. Po chwili muzyka powraca w utarte tory. Schemat zwrotka refren powtarza się, a ja nie chcę by to się skończyło. Dodatkowo klawisze tworzą niesamowity grobowy nastrój. To muzyka, którą powinno słuchać się na cmentarzu nocną porą. Na koniec dostajemy jeszcze kopa prosto w ryj coverem „Gods Of War”, który zagrany jest wolniej od oryginału, w iście Nekkrofukk’owskim stylu, lecz mimo to kompozycja jest zagrana bardzo szybko i moim zdaniem Lord K. dał radę nagrywając ten utwór.
Teraz pozostaje mi poczekać na kolejne nagrania Nekkrofukk i jestem pewien, że nie będę zawiedziony, doskonale wiem, czego mam się spodziewać i tego pragnę za tym tęskniem….
Wyd. Putrid Cult 2017
Lista utworów:
- Azazel – Lord Of Kaos
- Baptized In The Blood Of Goat
- Blakk Winds Of Astaroth
- Luciferian Blakk Fire
- Gods Of War (Blasphemy cover)
Ocena : 9/ 10
