Affliction Gate – Dying Alone
(6 listopada 2017, napisał: Prezes)

Zacznijmy może od tego, że Affliction Gate jest już trupem. Zespół działał jakieś 10 lat, wydał kilka naprawdę fajnych materiałów i kilka tygodni temu ogłosił zakończenie działalności. Moim zdaniem szkoda… choć jak mawiał mój znajomy „szkoda jest jak krowa do studni nasra, bo ani wody ani gnoju nie ma”. Tak czy inaczej ostatnim materiałem jaki wyszedł spod palców Francuzów jest „Dying Alone”, wydany w zeszłym roku na CD, a wznowiony parę miesięcy temu na winylu i kasecie (z kilkoma dodatkowymi utworami). Czego możemy się po tym materiale spodziewać? Jeśli znacie poprzednie dokonania tej kapeli to absolutnie niczego nowego. Dalej hołdują klasycznej szkole europejskiego death metalu, choć mam wrażenie, że tym razem jest to już granie na wskroś „kontynentalne”, nie ma tu tych szwedzkich naleciałości, które były wyczuwalne chociażby na „Shattered Ante Mortem Illusions”. „Dying Alone” to po prostu bardzo solidny, porządnie brzmiący death metalowy wyziew, który po prostu musi spodobać się wielbicielom klasyki gatunku. Dobre, kopiące dupsko kompozycje, klasyczny, ale mimo wszystko niszczący wokal i świetne solóweczki, delikatnie naznaczone melodią. Niby przepis stary i sprawdzony, ale cały czas skuteczny. Naprawdę szkoda, że się rozpadli… ale czekaj, przecież szkoda jest jak krowa…
Wyd. Atavism Records, 2017
Lista utworów:
1. Negative Lucidity
2. Devising Our Own Chains
3. Dying alone
4. Manicheism Inertia
5. Gone And Forgotten
6. The Worst Is Yet To Come
Ocena: 8/10
