Necrytis – Countersigns
(1 września 2017, napisał: Barto Osz Osz)
Oczywistym jest, że śmiałków, którzy opierają swoją (od)twórczość na sprawdzonych, heavy metalowych wzorcach nie brakuje. Kolejnym z tych, którzy postanowili bowiem spróbować swoich sił w tym gatunku jest Necrytis ze swoim debiutanckim albumem zatytułowanym „Countersighns”.
I równie dobrze byłoby gdyby tego krążka nie wydawali. „Countersighs” niestety w głównej mierze męczy, nudzi i brzmi do bólu przewidywalnie. Co więcej, nawet ktoś kto wielbi heavy metal, nie znajdzie tu dla siebie nic ciekawego, a prędzej czy później stwierdzi, że „gdzieś już to słyszał”. Na próżno wymieniać więc każdy z utworów po kolei, gdyż szczerze mówiąc, do wszystkich z nich można by się solidnie przypieprzyć. Debiut Necrytis pod względem produkcji, (niektórych) riffów i solówek podnosi longplay spod tej ogromnej warstwy mułu braku oryginalności, ale nieznacznie. Banalne struktury kompozycji, kompletnie niewyszukane melodie, zasypiająca sekcja rytmiczna i niezwykle nieczysty, wysoki śpiew, to główne powody dlaczego „Countersighs” nie jest warte ani krzty uwagi.
Wyd. Pure Steel Records, 2017
Lista utworów:
1. Praetorian X
2. Palace Of Agony
3. Nova Meridian
4. Sentry’s Scream
5. God As Electric
6. My Asylum
7. Dawn’s Aurora
8. Daemon Angelus
9. In Ascent
10. Countersighns
Ocena: 3/10