Formis – Chaozium
(28 czerwca 2017, napisał: Prezes)

Dwa pierwsze materiały Formis wspominam jako dobre, momentami nawet bardzo dobre, ale niekoniecznie super innowacyjne. Ich trzeci materiał nie jest już jednak tak prosty i oczywisty jak można się było spodziewać. Wcześniej był to po prostu przebojowy death/thrash i to w zasadzie tyle… W przypadku „Chaozium” jest już zgoła inaczej. Owszem, chwytliwe, bardzo motoryczne motywy, które mocno bujają cały czas się pojawiają, nie one jednak są tutaj dominujące. Przede wszystkim pojawiło się coś, czego wcześniej na płytach Formis nie było, albo występowało w raczej niewielkiej ilości – mroczny, gęsty klimat. Sporo jest wolnych, posępnych gitarowych pasaży, pojawiają się marszowe tempa i charakterystyczne, jak ja to nazywam „behemothowskie” wypuszczenia. Chwilami jest dość prosto i przestrzennie by za chwile pojawił się jakiś mocno połamany moment, zdradzający spore umiejętności techniczne chłopaków. Wprawdzie klasycznego, death/thrashowego łojenia popartego blastami i szybkimi solówkami też jest sporo, ale na pewno nie na tyle dużo by można łatwo i szybko sklasyfikować stylistycznie ten materiał. Bo przecież te mroczniejsze, wolniejsze motywy mocno ocierają się już o black metal. Panowie czerpią z niego zarówno muzycznie, jak i „atmosferycznie”, jeśli można tak powiedzieć. Co ciekawe, cały ten konglomerat różnych wpływów nie razi, a wręcz przeciwnie – brzmi dość spójnie. Słychać, że chłopaki rozwinęli się nie tylko instrumentalnie, ale także kompozycyjnie. Wszystko tu ze sobą gra i ma swoje miejsce. Różnorodnie wypadają nie tylko ścieżki gitar, ale też cała praca sekcji rytmicznej, w szczególności perkusji (tak jakby Rafał naoglądał się różnych ciekawych perkusistów przy pracy ;) ).
Na osobną linijkę zasługują też wokale. Szczerze mówiąc początkowo jakoś mi nie weszły, ale z czasem zmieniłem zdanie. Mocny, zdecydowany, ale też wyraźny głos Marka na pewno jest charakterystyczny, a to dobrze. Dodatkowo smaczku dodają jeszcze polskie teksty, które przy zrozumiałym wokalu były raczej ryzykowne, ale wypadły naprawdę fajnie. Nie podoba mi się natomiast okładka. Niby pasuje do klimatu płyty, ale wydaje mi się, że ciekawsze rysunki pojawiają się we wkładce, choć to przecież rzecz gustu…
Wygląda na to, że Formis się nam rozwija, i to w całkiem ciekawym kierunku. „Chaozium” to materiał niebanalny, bardziej mroczny na tle poprzednich wydawnictw i ciągnący w stronę black metalowych dźwięków. Ciekawe co z tego dalej wyniknie…
Wyd. Defense Records, 2017
Lista utworów:
1. Arcanum
2. Skaven
3. Alchemizer
4. Fornelius
5. Epigon
6. Silurian
7. Haeresis
8. Luminescent
9. Chaozium
Ocena: -8/10
