Skinflint – Chief of the ghosts
(19 czerwca 2017, napisał: Pudel)

Botswański Skinflint zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie swoim albumem „Nyemba” z 2014, toteż z tym większą ciekawością sięgnąłem po nowy materiał tria. Przypomnę tylko, że kapela gra klasyczny heavy metal. I taką też muzykę znajdziemy na „Chief of the ghosts”, choć początek zaskakuje. Instrumentalny numer zaserwowany na powitanie bardziej przypomina jakiś odnaleziony po latach materiał heavy-psychodelicznej załogi. Pięknie atakująca gitara, transowe, plemienne bębny. Była taka kapela założona pod koniec lat sześćdziesiątych przez imigrantów w Londynie – Deamon Fuzz – trochę właśnie z afro-rockiem prezentowanym przez tamten skład to intro mi się skojarzyło (nieco podobne granie, jeśli chodzi o gitarę przynosi jeszcze zamykający album numer tytułowy). Dalej jednak już mamy heavy metal z krwi i kości. Przy czym w stosunku do poprzedniego albumu trochę to, hm, zmężniało. Brzmienie jest dosyć surowe, ale już same riffy są jakieś takie potężniejsze. Tempa mamy raczej średnie, i nie że słychać tu doomowe echa, ale… no o ile poprzednio jednak sporo w graniu zespołu było ironowych wpływów, tak teraz mamy tu bardziej klimat wczesnej Manilla Road, Cirith Ungol. Choć i na sabbathowy riff trafić tu można… W każdym razie w tym cięższym i bardziej podniosłym klimacie dobrze siedzi specyficzny, skandowany, wściekły wokal gitarzysty. Jest to bardzo charakterystyczny element twórczości zespołu i po prostu trzeba się do tego śpiewu przekonać. Ogólnie nie jest to najoryginalniejsze granie na świecie, choć mam wrażenie, że muzycy Skinflint skupiają się na tym, co w takiej muzie najważniejsze, czyli dobrych riffach, wciągających kompozycjach, odpowiednim klimacie a nie na wypolerowanym brzmieniu z dupy, solówkach granych z prędkością swiatła i innych tego typu głupotach. W tak ogranym stylu jak klasyczne heavy nagrać coś naprawdę ciekawego i wciągającego to jest duża sztuka. I według mnie, afrykańskim muzykom się to (znów) udało.
Wyd. Metal Records, 2016
Lista utworów:
1. Borankana Metal
2. Ram of Fire
3. Iqungo
4. Anyoto Aniota
5. Ndondoncha
6. Rainbow Snakes
7. Milk Fever
8. Anger of the Spirits
9. Chief of the Ghosts
Ocena: +8/10
