Deformed – Wojtek
(1 sierpnia 2005, napisał: Metanol)

Deformed jest niewątpliwie kapelą przez polskich i zagranicznych fanów poważaną. Po demie które zebrało bardzo pochlebne recenzje zaatakowali pełną płytką, która utwierdziła mnie w przekonaniu, że oto mamy kolejną wyśmienitą, ekstremalną kapelę, która jeszcze wiele nam pokaże.
Witaj! „Project Torture 005” od paru miesięcy jest już w sprzedaży. Jakie są Twoje najnowsze przemyślenia, co do niego?
Witam Pana!!! Tak, masz rację, „Project Torture 005” jest już od trzech miesięcy na rynku i jestem z tego kurewsko zadowolony i dumny. Najnowsze przemyślenia są takie jak te starsze chyba, które towarzyszyły nam od razu po nagraniu tego materiału. Czyli, że wszystko jest w najlepszym porządku ;).
Wiele osób przyznaje, że to bardzo dobry materiał, aczkolwiek ja w recenzjach nie widzę takiego entuzjazmu jak w recenzjach dema. Czyżby „Everything is a Fun Torture” było dużo bardziej ciekawym materiałem niż pełna płyta?
Nie podzielam twojej opinii jakoby materiał ze demo był lepszy (ja tak wcale nie twierdze – przyp. metanoll) od tego który znalazł się na naszym pierwszym CD. Jednak jeśli ktoś myśli w taki sposób to jego prawo oczywiście. Dla mnie CD jest o wiele dojrzalszy, przemyślany, o wiele lepiej brzmi (to jest przepaść można powiedzieć) itd. Nie wydaje mi się też żeby demo było przyjęte aż z takim entuzjazmem, recenzje były raczej dobre, ale bez popadania w euforię. Ty tak to widzisz, ja inaczej, ale może jestem jakiś wypaczony?! Nie wiem… ;).
Debiut wyprodukowaliście własnymi siłami. Czy duże trudności sprawiło Wam zgłębienie tajników nagrywania? Czy korzystaliście z profesjonalnego sprzętu studyjnego? Uzyskaliście potężne brzmienie!
Dzięki za twoje słowa odnośnie naszego brzmienia. Staraliśmy się by wyszło to jak najlepiej i chyba się udało ;). Tomek, nasz gitarzysta interesuje się takimi rzeczami jak nagrywanie, sprzęt studyjny itd. więc myślę, że zabierając się za realizację naszego materiału, wiedział z czym będzie miał do czynienia. Sprzęt z jakiego korzystaliśmy to raczej nie żadna rewelacja – wzmacniacze, mixery, komputer i jechane do przodu ;). No i nie można zapomnieć o głowie realizatora który zadbał o nagrania, mixy oraz mastering całości.
Na jakich zasadach została wydana płyta „Project Torture 005”. Chodzi mi o wzajemne relacje Deformeathing Prod., a Skull Fucked Prod.??
Deformeathing Prod. powołaliśmy do życia na potrzeby zespołu Deformed. My jesteśmy za wszystko odpowiedzialni, za nagrania, za projekty graficzne (w tym miejscu wielkie słowa uznania należą się dla Qrasa z Mentalporn.com który zrobił miażdżącą robotę!!!) itd. Skull Fucked Prod. to nasi dobrzy znajomi którzy wiedząc o naszych problemach postanowili nam pomóc w wydaniu tego CD. Dogadaliśmy się bardzo szybko i jesteśmy im bardzo wdzięczni za pomoc jakiej nam udzielają (Thanx FRED!!!!!).
Będąc przy temacie wytwórni to chciałbym zapytać o niedoszłą współpracę Defromed z Cirkus, będącą labelem Waszych kumpli z Psychotropic Transcendental. Co się stało, że w końcu nie wydali pierwszej płyty? Czymże jest wydawany przez nich „Project Torture 004”
W moim rozumieniu wydawane przez nich „Project Torture 004” jest niczym innym jak tylko babraniem się w błocie. Ustaliliśmy z Cirkus datę wydania naszego CD ostatecznie na wrzesień 2004 i płyta nie ujrzała światła dziennego do grudnia. Podejrzewam, że wszystko byłoby w porządku gdybyśmy usłyszeli jasną, szczerą, konkretną i rzetelną odpowiedź dlaczego następuje takie opóźnienie?! Jedyną odpowiedzią jaką usłyszeliśmy było to, że „w innych labelach też są opóźnienia” lub „a co was to interesuje teraz, label ma wydać CD, a was to nie powinno obchodzić”. To jest przecież jakaś paranoja i tyle!!! Dlatego też postanowiliśmy olać tamten układ i zająć się wszystkim od początku samemu. Nagraliśmy stuff ponownie, zrobiliśmy nową grafikę i…. wydaliśmy CD. W tym miejscu należy chyba zaznaczyć, że to co obecnie proponuje ludziom Cirkus jest materiałem bez konkretnych mixów, bez masteringu, a wszystko wypalone na CD-r który posiada nadruk!!! Wiesz, jak my traktujemy kogoś poważnie, obdarzamy go zaufaniem, a ten ktoś traktuje nas jak bandę idiotów to taka „współpraca” nie ma najmniejszego sensu.
Macie bardzo niegrindową okładkę! Siedzę i myślę co na niej jest i jedyne skojarzenie, że to leżące pod mostem zwłoki, tyle, że niektóre kolumny przypominają jakieś totemy…
A jaka okładka jest według ciebie grindowa?! Taka z której wylewają się hektolitry krwi, aż się wszystko lepi?! Ten temat przerabiany był już sto tysięcy razy, a my nie chcieliśmy być kolejni. Poza tym wydaje mi się, że nie wszystko należy traktować dosłownie, czasem przenośnia czy nieco inne podejście do tematu potrafi skopać dupy o wiele konkretniej niż kolejny raz powielany schemat. Na okładce znajduje się maszyna tortur, a pod spodem leży kobieta która wcale nie jest martwa!!! ;). Ona po prostu śpi… ;).
Nie da się ukryć, że teksty na „Project Tortue 005” są bardzo ciekawe i głębokie. Pomijając, że są napisane dosyć zaawansowaną angielszczyzną to na dodatek znajdują się w nich pierwiastki metaforyczne. Czy sądzisz, że takie liryki pasują do brutalnie łojącego zespołu grającego grind? Dla wielu jesteście zespołem gore grind, choć poza kitlami to chyba daleko Wam do tego podgatunku!
Tak jak wspomniałem wcześniej przy okazji okładki. Stosujemy wiele przenośni, wiele rzeczy stawiamy na zakręcie i taka forma właśnie nam odpowiada. Czy życzyłbyś sobie żeby nasze teksty sprowadzały się do linijek w stylu „zajebałem ci siekierą i leje się dużo krwi!!!”?!?! Uważam, że nasze liryki jak najbardziej pasują do muzyki którą gramy. Przecież sam zauważyłeś, że są one ciekawe więc w czym problem?! ;). Dla jednych jesteśmy zespołem gore grind, a dla innych jeszcze z innej półki. Jak ktoś ma problem z tym żeby wyczaić o co chodzi tylko dlatego, że nie ma tego podane na tacy to już nie moja w tym głowa ;).
Słuchając kawałków Deformed nasuwa mi się myśl, że mało, który zespół ma tak dobrze zaprogramowany automat. Czy dużo czasu zajęło Ci nauczenie się jego obsługi?
Automat stwarzał masę problemów na samym początku. Później było już coraz lepiej, czego dowodem są nowe kawałki. W pierwszej fazie wyczajenia tego pudełka wiele pomógł mi Andy z Damnable. On posiadał wprawdzie nieco inny model, wiele rzeczy było jednak analogicznych. Później to już tylko i wyłącznie moja wyobraźnia i czas jaki temu poświęciłem ;). Jestem jak najbardziej zadowolony z efektów i dzięki za twoje słowo na ten temat ;).
Jak komponujecie kawałki? Zaczynacie od partii Yamahy czy gitar?
Wszystkie dotychczasowe numery powstały w taki sposób, że zaczynaliśmy od bębnów, później dodawaliśmy resztę. Z tego co wiem to w najbliższym czasie ulegnie to nieco zmianie, ale na pewno od dawnego sposobu komponowania nie odejdziemy na zawsze ;).
Poważnym atutem muzyki Deformed są wokale. Także na koncertach wielu ludzi zwraca uwagę na te dźwięki. Skąd pomysł na dosyć oryginalne piski Tomasza F.?
Zawsze chcieliśmy by w Deformed były zróżnicowane wokale. Ja jadę bulgotem, a Tomek ma zapierdalać „na wysokościach” ;). A że robi to w taki, a nie inny sposób to już taki jego dar ;).
Na swoją pierwszą trasę – mianowicie „Demoliton Tour” – pojechaliście po zaledwie jednym koncercie. Czy wcześniej mieliście jakieś doświadczenie koncertowe? Nie baliście się jechać od razu na trasę, która zahaczyła też o Słowację?
Czego tu się bać człowieku?! Ci co się boja pewnie zawsze będą siedzieć w domu i odwlekać „ten pierwszy raz” ;). Czuliśmy się na siłach, chcieliśmy się sprawdzić, zobaczyć jak to wszystko będzie wyglądać itd. Poszło zajebiście sądząc po reakcji ludzi. Trzeba tez nadmienić, że wtedy prawie nikt nie wiedział o naszym istnieniu. Nie było nas na plakatach bo pierwotnie na ten tour miały jechać inne zespoły. Nie mięliśmy też żadnego materiału na koncie. Ale tak jak wspomniałem, jak na zespół z nikąd przyjęcie było super. Dowodem na to są chociażby wspomnienia ludzi z niektórych miast którzy pamiętają tamte koncerty!!! W tym miejscu wielkie dzięki dla chłopaków z Dark Legion którzy zaprosili nas na tą trasę oraz za zaufanie jakim obdarzyli debiutantów. Jednak chyba nie powinni żałować swojej decyzji ;).
W jakim stopniu prawdziwa jest plotka, że jeden z Was jest grabarzem, drugi pracuje w krematorium, a trzeci w psychiatryku?
Nie jest to żadna plotka. W twoim pytaniu jest tylko mała nieścisłość – nie w krematorium, tylko w prosektorium, a to wielka różnica. Praca jak praca, nie mamy z tym żadnych problemów.
Musze się przyznać, że moje mieszkanie znajduje się w sąsiedztwie szpitala psychiatrycznego. Bardzo inspirujące miejsce! A co wy widzicie ciekawego we wszelkich patologiach, szpitalnym image’u i sprawach z tym związanych?
Nasz image wiąże się z naszą pracą , przenieśliśmy po prostu część roboty na scenę i tyle.
Czy nie sądzicie, że scena grind ma się dużo lepiej od tradycyjnie metalowej? Przyznam, że u mnie w mieście dużo częściej mają miejsce koncerty grindowe niż black czy death metalowe. Wy jeździcie po Polsce i świecie to pewnie wiecie i powiedzcie Wojciechu jak to jest w szerokim świecie z tą sceną?
My gramy muzykę z pogranicza grind i metal więc niejako stoimy okrakiem w tych dwóch scenach. Według mnie na scenie stricte grindowej panują o wiele zdrowsze układy niż na stricte metalowej. Mniej jest nadymania, a więcej zabawy, luzu i zdrowego podejścia. Z drugiej strony trzeba zwrócić uwagę na fakt, że dany zespół tworzą ludzie i to od nich przede wszystkim zależy jaki jest klimat, a nie od muzyki którą grają. Jak ktoś jest bucem to bucem zawsze będzie czymkolwiek by się w życiu nie zajmował ;).
Jesteście stałymi bywalcami festiwali zagranicznych. W Polsce raczej marnie się kończyły próby zorganizowania takowych, jednakże w tym roku będzie miała miejsce druga edycja Merciless East Festival, na którego pierwszym wydaniu graliście. Co sądzicie o tej imprezie? Zapewne do standardów czeskich czy niemieckich jeszcze daleko, ale chyba nie jest źle, prawda?
Bez przesady, aż takimi stałymi bywalcami to nie jesteśmy ;). Merciless East Festival I w Chełmie wspominamy bardzo miło. Zajebiście, że znalazły się w Polsce osoby które maja ochotę coś takiego robić. Graliśmy trzeciego dnia w towarzystwie super zespołów, atmosfera była bardzo wporzo, ludzie też więc czego chcieć więcej?! ;). Może tylko tego żeby w trakcie naszego seta nie świeciło tak makabrycznie mocno słońce, a deski sceny nie były pomalowane na brązowo ;). Wrażenia jakbyśmy skakali po rozgrzanej patelni a nie po scenie ;). Porównywanie tego festiwalu np. z Czeskim Obscene Extreme jest co najmniej nie na miejscu. W Chełmie odbyła się na razie jedna edycja. Trochę rzeczy niedomagało, ale to naprzeciw całej imprezy nie było niczym znaczącym. Ten rok będzie myślę decydujący, ufam, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i spotkamy się w Chełmie ponownie za rok!!!
Deformed jest jednym z najbardziej aktywnych koncertowo zespołów. Wiele kapel narzeka na to, że mimo tego, iż chcą grać nie mogą sobie załatwić żadnych gigów. Może jakieś porady dla tych, co nie mogą? Czy granie nie koliduje Wam z robotą? Wiadomo przecież, że wziąć urlop w dzisiejszych czasach to nie takie proste…
Receptą na granie dużej ilości gigs jest tylko i wyłącznie to, że należy cierpliwie czekać aż zjawi się jakiś przechuj boss menager który załatwi daty, zorganizuje koncerty, wynajmie busa, a na koniec zapłaci 1000zł za jeden gig. Innego rozwiązania nie ma po prostu. A mówiąc poważnie to dla mnie chcieć to znaczy móc. Otworzyć oczy, popatrzeć co się dzieje dookoła i zadziałać. Uruchomić telefon, skrzynkę mailową, poświęcić temu trochę czasu, popytać tu i tam i… grać!!!
Mieszkacie w bardzo małej miejscowości. Jak to się stało, że znalazło się w Suchej Beskidzkiej trzech maniaków chorych dźwięków? W większych miastach są z tym problemy…Poza tym muzyka Deformed kojarzy mi się z klimatem industrialnym, odhumanizowanym. Kłóci mi się to niejako z górskim spokojem…
Wiem, że jest z tym problem nawet w dużych miastach i dlatego cieszę się bardzo, że my jakoś się dobraliśmy i działamy razem. Było to o tyle łatwiejsze, że znamy się prawie od zawsze, jeździliśmy razem na koncerty, słuchaliśmy muzyki, piliśmy browary, oglądaliśmy filmy etc. ;). Miejsce w którym mieszkamy nie ma tu nic do tego jaką gramy muzykę. Idąc tym tropem to wszyscy np. z Warszawy musieliby nawalać industrial ;).
Przyznam, że ogromnie Wam zazdroszczę tego, iż mieszkacie w górskiej miejscowości, gdyż okrutnie uwielbiam Beskidy. Czy lubicie góry, chodzicie może na górskie wycieczki? Znacie jakieś ciekawe miejsca, które nie są zbyt popularne, a warto je odwiedzić?
Przyznam, że chyba cos z nami jednak musi być nie tak bo nie chodzimy na żadne górskie wycieczki, znamy mało szlaków i ciekawych miejsc które mógłbym ci polecić. Mówię całkowicie serio. Ja w swoim życiu byłem dwa razy na Babiej Górze i to wszystko. Czujesz się pewnie rozczarowany ale tak to właśnie wygląda ;).
Korzystacie może z uroków niedalekich, słowackich sklepów monopolowych, gdzie alkohol jest wyśmienity i śmiesznie tani?
Kiedyś sporadycznie korzystaliśmy, teraz już nie. Poza tym nie są one wcale tak niedalekie. Z 40-50 kilosów trzeba skoczyć, żeby dojechać do najbliższego przejścia. Teraz już nie ma takich pijatyk u nas wiec i hurt nie jest potrzebny, a po jedną butelkę nie opłaca się przecież jechać ;).
To już koniec na ten raz! Podaj jeszcze najbliższe plany Deformed i do następnego!
Najbliższe plany Deformed to koncerty. We wrześniu jedziemy do Francji na kilka sztuk, a w październiku zagramy na pewno na Słowacji i być może też w Polsce. Teraz jednak nie mam żadnych potwierdzonych dat. Aktualne info zawsze na naszej stronie, więc zapraszam. Jeśli chodzi o plany wydawnicze to około października będziemy nagrywać kilka utworów na Split 7”EP która powinna się ukazać w okolicach zimy. Na szczegóły jeszcze teraz za wcześnie;).
Bardzo dziękuję za ten wywiad i za twoje wsparcie dla naszej orkiestry. Pozdro dla ciebie i dla wszystkich którzy mieli ochotę przeczytać ten wywiad do końca;). Trzymajcie się!!!!
Wojtek
DEFORMED
P.O. Box 15
34-200 Sucha Beskidzka
Poland
