Uerberos – Tormented by faith
(1 maja 2017, napisał: Pudel)
Kolejny debiut z obszaru krajowego okołodeathmetalowego hałasu. Zespół działa w Żorach i tworzy go trzech muzyków lubianego przeze mnie Inset (czyli cały skład tej grupy, poza bębniarzem). O ile w graniu Inset było o ile pamiętam miejsce na melodie itd, tak tutaj jest jednak ciężej, choć też niekoniecznie jest to typowy brutal death metal. Pewne riffy i zagrywki trochę podśmierdują mi Behemothem z czasów powiedzmy Evangelion, może tez tym obecnym wcieleniem Azarath? Jest więc gęsto, dosyć ponuro, nikt się nie oszczędza… W zasadzie dosyć ciężko jest pisać o takich płytach. Poziom techniczny jak i same kompozycje są dobre, momentami nawet bardzo. Mógłbym tu rzucić kilkunastoma nazwami, z jakimi mi się poszczególne rzeczy tutaj kojarzą, ale w sumie po co? Na pewno i zwolennik Immolation i Hate Eternal, ale też Sinister czy innych tego typu załóg coś tu dla siebie znajdzie. Jakbym miał rzucić jakimiś przymiotnikami, żeby opisać ten krążek to byłyby to słowa takie jak: solidny, dobry, porządny. Bo serio – nie ma tu po prostu do czego się przyczepić. Wszystko jest dokładnie tak jak na deathmetalowym albumie być powinno… i może to jest własnie wadą „Tormented by faith”. Nie chodzi o to, że album jest nijaki, bo ma swój charakter. Mój problem z tym kawałkiem muzy jest taki, że mimo wielokrotnego wałkowania (w tym przed tworzeniem tego tekstu 4 razy pod rząd…) w żaden sposób nie jest mnie w stanie to porwać. Może jakby wokalista coś pokombinował bardziej, poza równiutkim, groźnym porykiwaniem? Naprawdę, mam zgryz jak piszę o takich płytach, bo nie jest moją intencją krzywdzenie w jakikolwiek sposób kapeli, która nagrała dobry, w swojej kategorii nawet bardzo dobry album. Tylko, że czas dla takich płyt był dobry, gdy wychodziło ich dziesięć razy mniej niż obecnie. Niestety, z takim albumem, w dodatku samodzielnie wypuszczonym na „rynek” może być bardzo ciężko się przebić. No ale cóż, pierwsze koty za płoty, nie wiem czy zespół koncertuje, jeśli tak to na pewno warto by ich zobaczyć, bo taki death metal jaki żorska załoga prezentuje to koncertowy samograj. Fanatykom gatunku mogę tylko i wyłącznie polecić „Tormented by faith”, bo wraz z tą płytą narodził się nam kolejny konkretny deathowy band, niemniej jednak w przyszłości życzyłbym sobie, żeby nagrania Uerberos jakoś bardziej mnie zaskoczyły… a panowie oczywiście powinni te moje życzenie mieć głęboko gdzieś, bo kapela sama powinna wiedzieć co dla niej dobre. Ogólnie jest dobrze, choć chyba ciut zbyt zachowawczo.
Wyd. własne zespołu, 2017
Lista utworów:
1. Intro
2. …And finally, I will come
3. Destroy the enemy
4. Tormented by faith
5. To be seen and heard
6. Black Emissary
7. My lord, my father
8. No redemption
9. Live and die like a human
10. Respect for death
Ocena: 7/10