Immolation – Atonement
(6 kwietnia 2017, napisał: Prezes)
Młodzież by powiedziała „co tu się odjaniepawla to ja nawet nie”… Ja jednak tak nie powiem, bo po pierwsze okres „młodzieżowy” już dawno mam za sobą a po drugie chyba spodziewałem się tego co będzie się wyprawiać na tym materiale. Co jak co, ale akurat Immolation zdążył już przyzwyczaić swoich fanów do nieprzyzwoitej jakości i regularności. Oni już od dawna grają w swojej własnej lidze, nie oglądając się na to co robią inni, nie patrząc na panujące wkoło mody prą do przodu wypluwając kolejne świetne materiały. Te genialne przeplatają ‘tylko’ bardzo dobrymi, ale poniżej pewnego, wysokiego poziomu nie schodzą. W przypadku „Atonement” wygląda na to, że sinusoida znowu jest niebezpiecznie wysoko, ostatnio tak wysoko była chyba na „Providence”. Tutaj nie ma co rozbierać ich muzyki na czynniki pierwsze. Najnowszy materiał Immolation to po prostu kwintesencja tego ich unikalnego stylu. Rewelacyjne kompozycje, świetne solówki, ta niepokojąca melodyka i przede wszystkim chwytający za gardło klimat. Mistrzostwo! Brzmienie jest tutaj po prostu idealne, bardzo czytelne, ale odpowiednio mroczne i zamulone. To cieszy, bo wiadomo, że w przeszłości bywało z tym różnie… Jedyne co burzy mi tu całościowy obraz tego albumu to okładka. Sory, ale to wygląda jak grafika jakiegoś deathcore’owego bandu, kupiona na stronie z okładkami na sprzedaż, w dodatku na promocji… Dobrze, że wróciło stare logo, ale tego aniołka zdzierżyć po prostu nie mogę. Na całe szczęście sama muza rekompensuje te małe niedogodności z nawiązką. I jeszcze ten bonusowy kawałek na końcu! Jakby to powiedział pewien komentator sportowy: „truskawka na torcie”. Jeśli o mnie chodzi to jak na razie jedno z najlepszych wydawnictw tego roku.
Wyd. Nuclear Blast, 2017
Lista utworów:
1. The Distorting Light
2. When the Jackals Come
3. Fostering the Divide
4. Rise the Heretics
5. Thrown to the Fire
6. Destructive Currents
7. Lower
8. Atonement
9. Above All
10. The Power of Gods
11. Epiphany
12. Immolation
Ocena: +9/10