Abigail / Nocturnal Damnation – Sacrilegious Fornication Masscare… Filthy Desekrators!
(4 kwietnia 2017, napisał: Prezes)
Choćby nie wiem jakie szatany i diabły znalazły się na okładkach nowych wydawnictw z udziałem Abigail, mnie już zawsze ci Japońce będą kojarzyć się z cyckami… Dlaczego? Spójrzcie na okładkę „Forever Street Metal Bitch”, bo właśnie przy okazji wydania tego albumu pierwszy raz zetknąłem się z ich muzą… Tym razem przywędrował do mnie krótki split (mają ich już na koncie ponad 50!!!), który dzielą z koreańskim Nocturnal Damnation. Każdy zespół prezentuje po dwa strzały, bez zbędnego pierdolenia. Wszystko zaczyna się konkretną sieczką i wiercącą czaszkę solówką. Abigail konsekwentnie prze do przodu nie zmieniając swojej muzy praktycznie wcale na przestrzeni lat. Nieokrzesany, szorstki i surowy jak cholera black/thrash metal to ich znak rozpoznawczy. Wystarczy że ktoś słyszał jedno ich wydawnictwo i będzie wiedział o co tu chodzi. Mnie najbardziej podobają się tu te dzikie, irytująco-świdrujące solowy.
Dwa pozostałe utwory należą do Nocturnal Damnation z Korei Południowej. Tu klimat jest już gęstszy, bardziej smolisty, duszny. Obskurny death/black metal z mulistym brzmieniem i denerwującą momentami perkusją (albo automatem?). Tu nie ma już takiego napieprzania i parcia do przodu jak w przypadku Abigail, ale solóweczki są równie chore jak u Japońców. Podoba mi się użycie odgłosów wybuchów i świszczących pocisków w „Dominion of Antichrist”. Niby nic nowego, a jednak się sprawdza.
Szkoda tylko, że całość to ledwie kilkanaście minut. Przydałoby się chociaż jeszcze po jednym utworze każdej z kapel. Tak czy inaczej doskonała pozycja dla fanów azjatyckiego podziemia… albo dla tych, co chcą skutecznie uprzykrzyć życie sąsiadom.
Wyd. Putrid Cult, 2016
Lista utworów:
1. Abigail – Blood Sathanas
2. Abigail – We Are True Evil
3. Nocturnal Damnation – Anneliese Death Ritual
4. Nocturnal Damnation – Dominion of Antichrist
Ocena: 7/10