Children Of Bodom – Tokyo Warheart
(28 listopada 2004, napisał: Prezes)

Nie od dzisiaj wiadomo, że chłopaki z CoB to wirtuozi swoich instrumentów. Ten zapis koncertu jest tego niezaprzeczalnym dowodem. Ale zacznijmy od początku…
Koncert zaczyna się intrem za które służy pewna stara melodia (nie pamiętam jak się nazywa ale to jedna z tych klasycznych "love songs":). Chwilę potem Alexi wita fanów krótkim "Alright Tokyo!" i zaczyna się jazda… Pierwsze co zaraz da się zauważyć to fantastyczna jakość. Wszystkie instrumenty, jak i wokal słychać idealnie – nie za cicho nie za głośno. Widać, że panowie przygotowujący ten album nieźle się napracowali. Co do muzyki jest dokładnie taka jak można się tego spodziewać: szybka, brutalna i wyśmienicie zagrana. Wykonywane przez Finów solówki, zarówno te gitarowe, jak i te grane na keyboardzie, są bezbłędne. Na uwagę zasługuje "War of Razors", gdzie słyszymy "walkę" na solówki między gitarą a keybordem. Do końca płyty utrzymuje się już zarówno szaleńcze tempo jak i nienaganne wykonanie. Moim zdaniem jedyną wadą tej płyty jest stosunkowo mała ilość utworów. Kolejnym problemem jest to, że trudno ją u nas dostać (ja widziałem tylko na kasetach), ale próbować na pewno warto!
Lista utworóó
1. Intro
2. Silent Night, Bodom Night
3. Lake Bodom
4. Warheart
5. Bed of Razors
6. War of Razors
7. Deadnight Warrior
8. Hatebreeder
9. Touch Like Angel of Death
10. Downfall
11. Towards Dead End
Ocena: 9/10
