The Furor – Cavalries of the Occult
(6 marca 2017, napisał: Paweł Denys)
No i jest nowy album The Furor. Czego się po nim spodziewać? Niczego innego, jak istnej pożogi. Ten ansambl już zdążył na poprzednich wydawnictwach udowodnić, że głównym celem produkowanej przez zespół muzyki jest psucie mózgów słuchaczy. Nie inaczej jest tym razem, a więc możecie się nastawić na to, że lekko na pewno nie będzie. W sumie wystarczy spojrzeć na kraj pochodzenia The Furor i wszystko stanie się jasne. Australia to stan umysłu i tutaj dobitnie jest to pokazane. Black/death metalowa jatka w iście wojennym wydaniu. Od początku ostry wpierdol i nie liczcie na choćby minimalne przejawy litości. Bezceremonialny atak to główny cel zespołu i jego tu jest w nadmiarze, ale na całe szczęście nikt tu nie zapomina o ciekawych momentach, które niejako pozwalają choćby częściowo ten materiał zapamiętać już po pierwszym przesłuchaniu. Oczywiście, nie ma mowy o jakichś wydumanych popisach itp. duperelach. Mowa tu raczej o melodycznych rozwiązaniach, kilku zwolnieniach, które pozwalają choćby na chwilę złapać oddech przed dalszą chłostą. W zasadzie ten materiał niczym specjalnym się nie różni o wydanego prawie trzy lata temu „Impending Revelation”. Nie musi się jednak różnić. Wystarczy, że swój pomysł na black/death metal The Furor doprowadził niemal do perfekcji i udowadnia na „Cavalries of the Occult”, że nie mają zamiaru zawracać z raz obranej ścieżki. Na całe szczęście rzecz by się chciało, choć po chwili nadchodzi refleksja, że szczęścia to ten zespół nikomu nie zamierza fundować. Ból i szaleństwo w najczystszej postaci to już bardziej. Tego dostaniecie tu bardzo dużo i albo przyjmiecie to jak mężczyźni, albo będzie to oznaczało, że powinniście szerokim łukiem omijać dokonania tego zespołu. To muzyka dla wykolejeńców, którzy w tak skrajnie ekstremalnej muzyce potrafią coś dla siebie odnaleźć. Cała reszta nie musi nawet sprawdzać muzyki, wystarczy, że spojrzy na zdjęcie zespołu (tak, przy okazji nowej płyty jest ich trzech na zdjęciach) i już będzie wiedziała, że normalnych dźwięków tu nie znajdzie. W tym szaleństwie jednak jest metoda za pomocą, której The Furor może sobie zjednać całkiem spore grono zwolenników. Nie będę zachęcał nikogo do kontaktu z tym albumem, bo też nie mam zamiaru odpowiadać za odniesione rany na ciele i umyśle, ale też nie zamierzam kategorycznie przed nim przestrzegać. Wchodzicie do świata tych popierdolonych Australijczyków na własną odpowiedzialność i albo się w tym szaleństwie odnajdziecie, albo przepadniecie na wieki. Powodzenia.
Wyd. Transcending Obscurity Records, 2017
Lista utworów:
1. Death Manifest
2. Cavalries of the Occult
3. Second Coming Slaughtered
4. The Flames of Fate
5. Storm of Swords
6. 30 Year War
7. Rampage upon the Rational
8. Fomes Peccati
9. Totaliterror
Ocena: 8/10
https://web.facebook.com/TheFurorObliterate/