Offence – Adoration of Black Kingdom
(28 stycznia 2017, napisał: Pudel)

Offence zrobiło niemałe zamieszanie na krajowej scenie debiutancką płytą z 2014 roku oraz splitami z Traumą i Throneum. Tak więc oczekiwania względem drugiego długograja były niemałe. Od „R.A.W.” minęły dwa lata, oczywiście pozmieniał się skład, no ale płyta jest. No i przy pierwszym odsłuchu album wydał mi się dobry, kopiący po mordzie, ale jednocześnie o wiele mniej przebojowy od debiutu. Po ładnych kilku odsłuchach troszkę zweryfikowałem swój osąd – album oczywiście jest co najmniej dobry, ale jak najbardziej są tu przyczepiające się do głowy dźwięki (choćby w numerze tytułowym czy „Next door (only death)”). Niemniej jednak – trochę za sprawą brzmienia, trochę chyba to „wina” samego materiału – całość jest dużo bardziej spójna od debiutu. Dziewięć kompozycji tworzy tu jedną całość, która nie ma zamiaru cackać się z słuchaczem i spuszcza mu rasowy deathmetalowy wpierdol. „Zmężniało” brzmienie, tym razem zdecydowanie bardziej walące piwnicą i złem. Przy czym została ta charakterystyczna, „szwedzka” ponura melodyka, skoczne rytmy i tak dalej. Tak więc można by się pokusić o stwierdzenie, że jest to po prostu pod wieloma względami doskonalsza wersja „R.A.W.”… ale z kolei takie postawienie sprawy trochę krzywdziło by tamten, udany przecież album. Nowy LP jest po prostu trochę inny, choć oczywiście nadal jest to polsko-szwedzki death metal, nie mający też chyba ambicji bycia czym innym. W zasadzie ciężko mi coś więcej o tej płycie napisać – to jest po prostu death metal. Za to bardzo dobrze zagrany, kompozycje napisane są z głową, brzmienie jak dla mnie jest idealne do takiej muzy, wokal idealnie siedzi w miksie, czego chcieć więcej?! Może warto jeszcze dodać, że album był nagrywany w czteroosobowym składzie, z jednym gitarzystą, w związku z czym do nagrania solówek zaproszono gości – konkretnie z Traumy i Exhalation. Ale będąc szczerym nie wpłynął ten fakt jakoś znacząco na album, widać goście doskonale wczuli się w klimat tej „Adoracji”. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś kto interesuje się rodzimym DM miałby nie nabyć tej płyty – pozycja obowiązkowa i tyle. A Offence wraz z Bottlekopf, C-4 czy zawieszonym (miejmy nadzieję chwilowo) Dead Goats tworzy w Polsce tak szwedzką scenę, że Szwedzi mają się czego obawiać, hehe. „Adoration…” to bardzo dobry album i tyle. Można by pomarudzić na brak oryginalności tych dźwięków, ale może zostawmy takie argumenty na piąty czy szósty album :).
Wyd. Mad Lion, 2016
Lista utworów:
1. Sadisticlover Ritual
2. Tunnels Of Consciousness
3. Hang Him!
4. Bloody Cemetery Light
5. Next Door (Only Death)
6. Obsessed By Hatred
7. E.N.D.
8. Adoration Of Black Kingdom
9. Zatruta świadomość
Ocena: 8/10
