Vesania – God The Lux
(2 lipca 2005, napisał: Metanol)
Pamiętam jak bardzo podobała się pierwsza płyta Vesanii, spędziłem mnóstwo czasu słuchając jej i nawet mimo podobieństw do Emperora do tej pory uważam ją za zajebistą rzecz. Niestety nowa pozycja tej warszawskiej kapeli: "God The Lux" jest płytą okrutnie słabą. Nie dorównuje ona "Firefrost Arcanum" do pięt! Recenzję może zacznę od dupy strony, czyli od artworku, który jest profesjonalny, acz bardzo kiczowaty, nie ma w nim krzty tajemniczego artyzmu zdobiącego poprzednie wydawnictwo. Muzycznie też dobrze nie jest. Warszawiacy zmienili głównego inspiratora z Emperora na Dimmu Borgir, co słychać w większości kawałków. Nie silą się oni na jakieś szczególnie urozmaicone granie – ogromny procent muzyki zawartej na tej płycie to wolne, marszowe, niby-podniosłe utwory, które są do siebie bardzo podobne – znaczna część z nich jest popisami klawiszowca, riffy to rzecz drugoplanowa. Drugoplanowa jest też totalnie nieurozmaicona i syntetycznie brzmiąca perka. Wokale to w większości przesterowane skrzeki i charkoty (a’la Shagrath). Podsumowując "God The Lux" to płyta poroniona – wtórna i niedopracowana. Sądzę, że takiej muzy jaką chciała by robić Vesania nie da się robić w przerwach między trasami. Aż dziwi mnie skąd zainteresowanie Napalm Records takim słabym wydawnictwem…
Lista utworóó
1. Rest In Pain
2. Posthuman Kind
3. Lumen Clamosum
4. God The Lux
5. Synchroscheme
6. Phosporror
7. Lumen Funestum
8. Thy Mystory
9. Fireclipse
10. Lumen Coruscum
11. Legions Are Me
12. Inlustra Nigror
Ocena: 2/10