Lucifer’s Fall – II: Cursed and damned

(27 grudnia 2016, napisał: Pudel)


Lucifer’s Fall – II: Cursed and damned

Z tymi wszystkimi kapelami doomowo – stonerowymi, odwołującymi się do Sabbathów, Saint Vitus czy Pentagram to mam tak, że z jednej strony je lubię, z drugiej często mnie wkurzają. Bo umówmy się – niewiele jest lepszych rzeczy od porządnego, staroszkolnego, powolnego doomu, z nisko nastrojonymi gitarami i tak dalej, z drugiej jednak zbyt często te kapele zdają się uważać, że sam fakt uzyskania „starego” brzmienia i imidż wzorowany na znalezionych w szufladzie zdjęciach wujka sprzed 40 lat załatwi sprawę. Do tego dochodzi często już nawet nie zbyt oczywista inspiracja wyżej wymienionymi nazwami a bezmyślne rżnięcie po raz tysięczny z tego samego riffu Iommiego. Całe szczęście jednak, że w tej masie cały czas można wyłowić trochę prawdziwych perełek i znacznie więcej kapel po prostu dobrych, z widokami na jeszcze lepszą przyszłość. Już bez zbędnego pieprzenia napiszę, że moim skromnym zdaniem australijski Lucifer’s Fall, który właśnie doczekał się drugiego albumu (wydanego przez nasze Nine records) prezentuje bardzo dobry poziom i już teraz miejscami zdecydowanie wybija się ponad doomową średnią. Na promocyjnych zdjęciach panowie (oraz strojąca wyjątkowo groźne miny pani basistka) paradują w koszulkach Black Sabbath i Witchfinder General. No i oczywiście nie trzeba długo czekać, by sabbathowe echa się odezwały. Przy czym w pierwszych dwóch numerach praca gitar, ale też wokal bardziej kojarzyły mi się z wczesnym Cathedral (choć wokalista bardziej mnie przekonuje niż mocno drewniany w początkowym okresie działalności Cathedral Dorrian…). Obydwa numery są żywiołowe, ciężkie, ale też idą do przodu jak porządny buldożer. Ciekawiej jednak robi się wraz z trzecim  na płycie „The mountains of madness”, numerze nieco bardziej epickim, ale też w pewien sposób lżejszym. Do głosu dochodzą tu melancholijne partie gitar i nieco wyższy wokal, co z kolei może wskazywać na pierwsze płyty Trouble. W jeszcze dłuższym „Cursed Priestess” żarty się kończą, jest już naprawdę kurewsko ciężko i wolno. Ale wystarczy poczekać do piątej minuty by dostać po mordzie fantastycznym zrywem do przodu. Niby nic niezwykłego ani oryginalnego, ale zrobione tak, że ryj się sam cieszy. No i tak mniej więcej to wygląda, cały czas pozostajemy w krainie tradycyjnego doomu, ale jest to wszystko urozmaicone, np. „(Fuck you) We’re Lucifer’s Fall” brzmi jak rozpędzony Saint Vitus (wyraźne wpływy punkowe), „Necromancer” to znów dziesięć minut miażdżąco powolnego grania ze spokojniejszymi wstawkami, i tak dalej, i tak dalej. Ważne, że to wszystko jest zagrane z wyraźnie wyczuwalną pasją, same riffy są bardzo dobre, wokalista wie co zrobić, żeby słuchacza nie uśpić. Dodatkowo, w tych spokojniejszych i najwolniejszych fragmentach gdzieś spoza granicy słyszalności wyłaniaja sie delikatne pierwiastki psychodelii i wszystko to zebrane do kupy tworzy po pierwsze niezwykle solidny i stylowy, ale też ciekawy muzycznie materiał. Warto jeszcze raz podkreślić, że jest to jednak granie zdecydowanie metalowe, ciężkie, stricte bluesowych klimatów tutaj nie ma, album raczej nie osiągnie sukcesu na miarę powiedzmy Blues Pills. Ale niewątpliwie zrobi dobrze maniakom Saint Vitus, Pentagram i innych tego typu hord.

 

Wyd. Nine Records, 2016

 

Lista utworów:

 

1. Mother Superior
2. Damnation
3. The Mountain of Madness
4. Cursed Priestess
5. (Fuck You) We’re Lucifer’s Fall
6. The Necromancer
7. Sacrifice
8. The Invocator / Cursed Be Thy Name
9. Homunculus

 

Ocena: +7/10

 

https://www.facebook.com/LucifersFallDoom

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty