Gortal – Blastphemy
(25 czerwca 2005, napisał: Prezes)

No takie demówki to ja lubię! Dźwięki, jakie generuje warszawski Gortal zdecydowanie do mnie przemawiają. Szkoda, że wcześniej nie zapoznałem się z twórczością tej kapeli, bo z pewnością jest tego warta. No ale jak to mówią "lepiej późno niż wcale".
"Blastphemy" to już ich trzeci materiał zawierający trzy świeżutkie i ociekające juchą ochłapy mięcha. Miażdżący death metal, zagrany na lekko amerykańską nutę leje się z głośników przez całe 10 minut trwania tego promosa. Gitary tną jak należy, basik bulgocze całkiem przyjemnie, jest dobrze słyszalny i na szczęście nie spełnia tylko roli wypełniacza. Cały czas coś się dzieje i przeważnie dzieje się na pełnej szybkości. Tu jakaś zmiana tempa tu znowu solówecza, ogólnie więc zero czasu na nudę. Pałker napieprza konkretnie, ale nie jest to bezmyślne blastowanie przez cały czas, lecz w pełni zamierzone i przemyślane katowanie zestawu perkusyjnego. Co do wokali to również nie mam większych zastrzeżeń. Ciekawy growl, nie za niski, fajnie brzmiący a do tego jeszcze co jakiś czas krzyko-skrzeki w tle. Jednym słowem miodzio! Szkoda tylko, że ten materiał jest taki krótki. Słucham go już ponad 2 godziny i zapewne za chwile znowu wcisnę „play”. Już najwyższy chyba czas, żeby zespołem zainteresowała się jakaś mała, prężnie działająca wytwórnia. Gortal dobrze by mi pasował wśród obecnych wydawnictw takiego Conquare Rec… no ale to przecież nie ja rozdaje kontrakty:)
Lista utworóó
1. Unleash Hell
2. Black Burest Desecration
3. Obscene Nazarene
Ocena: -8/10
