KRYPTS – Remnants of Expansion
(21 października 2016, napisał: Paweł Denys)

Krypts atakuje drugim albumem. Pewnie każdy z was doskonale pamięta ich debiut i wrażenia, jakie ten materiał zaserwował death metalowej publice. Nic więc dziwnego, że gdy tylko pojawiła się zapowiedź drugiej płyty, to czas oczekiwania na nią dłużył się niemiłosiernie. Już jest, składa się z pięciu kawałków i trwa zaledwie trzydzieści trzy minuty. Mało? Może i mało, ale to jest absolutnie wystarczający czas, żeby przekonać się o tym, że nadzieje związane z jego zawartością zostały niemalże w stu procentach spełnione. No, przynajmniej tak jest u mnie, ale jakoś dziwnie spokojny jestem, że każdy zakochany w „Unending Degradation” łyknie nową płytę w całości i będzie się nią katował z lubością przez bardzo długi czas. Krypts zawarł tu całego siebie, pokazuje wszystko to, co uczyniło ich muzykę wyjątkową i która to muzyka zdobywa coraz więcej zwolenników na całym świecie. Słychać tu cholerną pewność siebie. Zacząć płytę od najdłuższego kawałka, to trzeba zwyczajnie mieć jaja i Krypts bez dwóch zdań je ma. Jeśli już „Arrow of Entropy” nie wciągnie was na całego, to z pewnością uczynią to kolejne utwory. Zrobią tak dlatego, że ten album to bardzo spójna wizja, która przez cały czas się znakomicie rozwija, która trzyma w napięciu przez cały czas trwania, a jednocześnie z każdą kolejną upływającą minutą dowodzi z całą stanowczością, że mamy tu do czynienia z naprawdę znakomitym materiałem. Mam dość wyraźne przekonanie, że ta płyta mogłaby wyglądać zupełnie inaczej, bo też umiejętności panowie posiadają niebanalne, ale zapomnijcie o popisach, o jakiejś niezdrowo pojmowanej rywalizacji, czy też próbach udowadniania, jak to panowie muzycy są otwarci i osłuchani. Takie rzeczy tu nie istnieją. Tu się gra brudny, ciężki i naładowany chorym klimatem death metal. Zresztą, ten klimat ma tu dominującą rolę wyraźnie podkreśloną instrumentalnym kawałkiem tytułowym. Mało na tej płycie momentów, kiedy to zespół puszcza hamulec i grzeje niczym bolid na torze wyścigowym. W przeważającej większości dominuje tu ciężar, który zespół doprowadził niemalże do ideału. Co mnie jeszcze mocniej zaskakuje i to na duży plus, to sama umiejętność uczynienia z dość prostej, z pozoru wręcz nudnej i jednowymiarowej muzyki wciągającej, prowadzącej niczym na sznurku przez swój chory świat bryły dźwiękowej. Sami pomyślcie i odpowiedzcie sobie na pytanie, ile zespołów to potrafi? Niewiele? No właśnie tu tkwi sens umieszczania Krypts wśród tych najbardziej obiecujących zespołów parających się obecnie death metalem. „Remnants of Expansion” to płyta spójna, cholernie dobra i pokazująca, jak grać tradycyjny death metal, tak żeby mógł wciąż zachwycać. Nie zdziwię się, jak Dark Descent po jego premierze zostanie obsypane złotem, a sam nakład będzie schodził niczym świeże bułeczki. Szczerze polecam. Nie próbujcie nawet przejść obok tej płyty obojętnie. Nie próbujcie!
Wyd. Dark Descent Records, 2016
Lista utworów:
1. Arrow of Entropy
2. The Withering Titan
3. Remnants of Expansion
4. Ebtrailed To The Breaking Wheel
5. Transfixed
Ocena: 9/10
https://web.facebook.com/Kryptsdeath/
