Outbred – Morda
(27 września 2016, napisał: Pudel)
Poznański Outbred gra już sobie nie od wczoraj, ma nawet na koncie duży album („Rats” z 2012 roku) a pod koniec 2015 panowie przypomnieli o sobie EPką, o której w myśl zasady „lepiej późno niż wcale” piszemy teraz. W recenzjach czy opisach kapeli pojawiają się takie straszne słowa jak mathcore, post – harcore i inne tego typu terminy opisujące gatunki muzyki, których albo nie znam, albo nie lubię. Na całe szczęście gdy pierwszy raz odpaliłem ten materiał nie sięgnąłem jeszcze do wujka google, bo jeszcze bym się źle nastawił, hehe. Zresztą nie ma co się tu rozpisywać i jakiejś piętrowej terminologii używać, bo najważniejsze moim zdaniem w tym króciutkim (11 minut) wydawnictwie jest to, że muzycy swoimi dźwiękami po prostu spuszczają słuchaczowi solidny wpierdol. Że robią to trochę innymi środkami wyrazu niż wczesny Sodom czy Obituary to inna sprawa. Są tu zmiany tempa, łamanie rytmów, basista ma miejsce żeby się wykazać i tak dalej ale naprawdę – dla mnie najważniejsze jest to, że to wszystko elegancko idzie do przodu, ma konkretnego kopa i power. Co ma o tyle znaczenie, że wiele „kombinujących” grup jest tak zachwyconych samym faktem „ambitnego” grania, że zupełnie zapomina o tym, że muzyka jednak powinna jakoś „ruszać” słuchaczy – zwłaszcza jeśli mówimy o jakiejś tam odmianie metalu czy core’a a nie smooth jazzie z audycji młodego Kydryńskiego. Trzy numery zaprezentowane przez Outbred na „Mordzie” robią jak najlepsze wrażenie, wokal się fajnie drze bez histerycznych lub co gorsza czystych partii występujących czasem w tego typu dźwiękach – tylko czekać na duży album! Może nie jestem odpowiednią osobą do recenzowania takich płyt, bo poza Meshuggah i Kobong raczej łamańców nie słucham, ale mnie się ta „Morda” zwyczajnie podoba.
Wyd. własne zespołu, 2015
Lista utworów:
1. Morda
2. B.T.B.B.
3. Kata Error
Ocena: 8/10