Black Cult – Cathedral of the black cult
(30 sierpnia 2016, napisał: Pudel)

Chorwacja kojarzy się zasadniczo ze wszystkim, tylko nie z black metalem. A właśnie ten styl obrało sobie pięciu gości z Rijeki kryjących się pod mrocznym szyldem Black Cult. „Cathedral…” to ich drugie pełnowymiarowe wydawnictwo. Po odpaleniu tej płyty, doszedłem do niesamowicie odkrywczej myśli, że dawno nie słyszałem albumu z takimi właśnie dźwiękami. Co jest trochę dziwne, bo Black Cult gra po prostu taki dosyć zwyczajny black metal, z 10 lat temu powiedziałbym, że „głównonurtowy”. Tak więc mamy tutaj dosyć charakterystyczne, ostre riffy, raczej szybką – choć są zwolnienia – i gęsta perkę, wokal na pograniczu growlu i wyższego skrzeku. Przy tym wszystkim goście zadbali o dobrą, czytelną produkcję oraz odrobinę melodii tu i ówdzie. Borknagar, Enslaved, Rotting Christ, może nawet Behemoth gdzieś z okolic „Pandemonic…” – tego typu klimaty tutaj słyszę. Oczywiście nie dosłownie, ale myślę, że te nazwy mogą wskazać jakiś trop do muzyki Black Cult. Nie nazwałbym drugiego krążka Chorwatów płyta wybitną, ale jest bardzo, ale to bardzo solidna. Słychać, że włożono w nią dużo pracy, są liczne urozmaicenia, w samych kawałkach dzieje się sporo. Nawet jeśli którys kawałek niczym nie porywa to najzwyczajniej w świecie doskonale się tego słucha. Do mnie osobiście bardzo przemawiają wolniejsze fragmenty, gdzie gitarzyści sięgają po bardziej klasyczne, hard rockowe nawet rozwiązania – trochę skojarzyło mi się to z czeskimi mistrzami dark metalu – Root. Paradoksalnie najgorzej, jakby nienaturalnie wypadają fragmenty, gdzie zespół pręży muskuły, usiłując grać nieco nowocześniej i ciężej. Niestety, gdzieś na wysokości 2/3 czasu trwania płyty wkradają się pewne elementy „męczenia buły” a w „Ego te absolvo” robi się już tak nergalowo – pompatycznie, że następujący potem na finał cover Motorhead wita się jak zbawienie. Tak więc ogólnie „Cathedral of the black cult” to po prostu dobra, dosyć równa płyta. Zapewne wielkiej kariery z tym materiałem kapela nie zrobi, ale jak już ten krążek wam w ręce wpadnie, to ładnych kilka razy się zakręci.
Wyd. Metal Scrap, 2016
Lista utworów:
1. Black Cathedral
2. Worship the Beast
3. Dark Matter
4. Until the Devil Takes Us
5. The Witches Dance
6. Hierophant
7. Undeath
8. Gaze of Insanity
9. Ego Te Absolvo
10. Kingdom of the Worm (Motörhead cover)
Ocena: -7/10
