HELLGOAT – Eden in Flames
(25 sierpnia 2016, napisał: Paweł Denys)

Amerykański Hellgoat atakuje po raz kolejny. Tym razem panowie odpowiedzialni za ten twór się zbytnio nie wysilili i rzucają aż dwa kawałki siarczystego black metalu. Szału więc nie ma jeśli mowa o długości materiału. Odpada więc element znużenia, który miałby wszelkie prawo się pojawić przy pełnym albumie. Czemu tak pesymistycznie na dzień dobry? Nie będę ukrywał, że black metal proponowany przez Hellgoat jest co najwyżej poprawny. Nie uświadczycie tu żadnych zaskoczeń, nie zostaniecie nawet porządnie wychłostani, ale to już jest przede wszystkim związane z długością materiału. Nie wątpię, że są tu fani takich właśnie dźwięków, gdzie nie liczy się jakaś własna myśl, ale najważniejsze są wściekłość i udane próby rozpalenia porządnego ognia. Może i gdzieś tam się to zespołowi udało, ale na pewno nie na „Eden In Flames”. Żeby była jednak jasność, to nie jestem tak po całości nastawiony anty do tego materiału. W sumie można spokojnie stwierdzić, że zespół bardzo dobrze wie o co w black metalu chodzi. Wie też jak należy go grać, jak powinien on brzmieć. Wszystkie wymagane elementy są na miejscu, to jest fakt niezaprzeczalny. Co jednak z tego, jak te dwa kawałki przelatują sobie momentalnie, a w głowie praktycznie nic nie zostaje? Schematyczne to granie jest. Te wszystkie patenty (intro do otwierające całość „Inner Sanctum Ablaze” też) już każdy z was słyszał wiele razy na innych płytach. Trochę to wszystko pachnie mi drugą ligą. Niby jest tak jak być powinno, niby każdy element jest na swoim miejscu, ale brakuje tu jednak odpowiedniej dawki emocji, brakuje po prostu klasy. Tak wiem, że to nie jest najważniejsze, ale nie będę się podniecał dźwiękami, których równie dobrze mogłoby nie być. Amatorzy takiego grania łykną, posłuchają, może nawet sobie winyla sprawią (bo na tym nośniku się całość ukaże), ale cała reszta może iść spokojnie w inne rejony i posłuchać czegoś innego. Reasumując wypada napisać, że „Eden In Flames” jest wydawnictwem dla najbardziej zagorzałym zwolenników zespołu. Cała reszta raczej niekoniecznie musi nawet poświęcać te kilka minut, że te dwa kawałki przesłuchać. Jest tak sobie po prostu.
Wyd. Boris Records/Pale Horse Records, 2016
Lista utworów:
1. Inner Sanctum Ablaze
2. Scars of Our Devotion
Ocena: 6/10
https://web.facebook.com/Hellgoat-359498710801448/
