Mastemey – Mastemey

(25 lipca 2016, napisał: Prezes)


Mastemey – Mastemey

Słuchając tego krążka po raz pierwszy pomyślałem sobie, że ta kapela musi być z Krakowa. Sprawdzam pochodzenie Mastemey i faktycznie, strzał w dziesiątkę! Nie wiem co takiego jest w tym mieście, że aż tyle kapel gra tam właśnie w ten sposób. Mnie ta muza od razu skojarzyła się z takim na przykład Virgin Snatch, albo innymi podobnymi wynalazkami wywodzącymi się z Krakowa właśnie. Chodzi mi o thrash metal (czy też groove metal, jak kto woli), ale ten amerykański, ugrzeczniony, taki który w założeniu spodobać by się miał tym fanom metalu, którzy niekoniecznie głęboko zapuszczają się w odmęty undergroundu. Nie ma tu ekstremalnych temp, ani zbyt wielkich pokładów agresji i brutalności. Jest za to sporo dobrych, nośnych riffów przy których spokojnie można pokiwać głową. Choć jak na tego typu granie to brakuje mi tu zdecydowanie jakiegoś killera albo dwóch – utworów, które można byłoby nucić przy goleniu, które wchodziłyby do głowy przy pierwszym przesłuchaniu. Może to dlatego, że większość z zawartych na tym materiale utworów jest jednak dość złożona, składają się z wielu riffów (momentami mało oczywistych, za co plus) i co najmniej kilku zmian tempa. Zdecydowanym atutem tego krążka są za to dobre, zgrabnie poukładane solówki, których moim zdaniem mogłoby być jeszcze więcej. W ogóle co do części instrumentalnej, to nie ma za bardzo do czego się przyczepić. Jeśli o brzmienie chodzi to tutaj także nie można mieć większych zastrzeżeń, wszystko czyściutkie, wypolerowane, idealne do tego typu grania. Wokal jest za to niezły, ale niestety tylko niezły. Dość czytelny i przy tym jakby zbyt asekuracyjny, bez jakichś większych emocji, prób eksperymentowania i urozmaicania całości. Naprawdę przyjemnie się tego słuchało, ale jakoś po seansie z tą płytą niewiele mi z tego pozostaje w głowie. Jeśli jednak lubicie takie nieco lżejsze klimaty, Metallica czy Machine Head często goszczą w waszym odtwarzaczu to możecie śmiało po Mastemey sięgnąć.

 

Wyd. self-released, 2015

 

Lista utworów:

 

1. Hesitate
2. Another Me Inside
3. Collapse
4. Wind of Delusion
5. When Halo Is a Flame
6. No Silence
7. No Other Way
8. Dirtying My Soul
9. Whispered Wish
10. Second Entity

 

Ocena: 6/10

 

https://www.facebook.com/mastemey/

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty