Hate Them All / Leftmuenang – Prasanarsoon
(23 maja 2016, napisał: Prezes)

Splity zazwyczaj są i były od tego, by za pośrednictwem jednej kapeli, którą się już zna, poznać też inne… Banał, ale tak właśnie jest. Pewnie w życiu nie dotarłbym do muzyki tajlandzkiego Leftmuenang gdyby nie split z Hate Them All. Ci ostatni otwierają ten materiał dwoma kawałkami, które znalazły się już wcześniej na splicie zatytułowanym „Eternal Evil”. Każdy kto przynajmniej raz słyszał HTA będzie wiedział czego się spodziewać. Black metal z rock’n’rollowym feelingiem, zagrany na luzie, w sam raz pod piwko i do swobodnej zabawy na koncercie. Przyznam się bez bicia, że ta muza siada mi bez popity – autentyczna, do bólu szczera i przy tym chwytliwa. Dwa kolejne wałki to utwory zarejestrowane na żywca w Krakowie w październiku 2015 roku. Brzmienie typowo koncertowe, mocą może nie powala, ale słychać doskonale że HTA radzi sobie wybornie w takich warunkach, nawet pomimo trzyosobowego składu… Druga część splitu to wspomniany wcześniej zespół z Tajlandii. Szczerze mówiąc myślałem że przesłuchiwanie tego to będzie jakieś zło konieczne… No bo w końcu azjatycki one-man band z logiem, które z powodzeniem mogłoby startować w konkursie na najbardziej nieczytelne i drzewopodobne logo? To nie mogło dobrze wróżyć… A jednak! Jedno przesłuchanie wystarczyło, bym przekonał się że Leftmuenang to projekt naprawdę wartościowy. Wprawdzie muzyka tu prezentowana jest zgoła inna niż ta, którą serwuje nam na tej samej płycie Hate Them All, co nie znaczy jednak że gorsza. To co mnie najbardziej urzekło w muzyce Leftmuenang to wszystkie te folkowe inklinacje. W końcu jest to „syjamski black metal”, jak twierdzi głównodowodzący Sand, i na pewno nie są to tylko promocyjne przechwałki. Obok tradycyjnych, black metalowych dźwięków, prostych, melancholijnych, ale też bardzo melodyjnych usłyszymy tu mocno orientalne granie, wsparte egzotycznymi instrumentami, charakterystycznymi dla tamtego rejonu świata. Co ważne, nie jest to tylko banalne połączenie black metalu z tamtejszym folklorem muzycznym (co już samo w sobie byłoby ciekawe), ale są to naprawdę przemyślane i dobrze zaaranżowane numery, które nie nudzą się nawet pomimo swojej długości (ok. 10 minut każdy). Jeśli szukacie w muzyce metalowej czegoś oryginalnego to śmiało możecie sprawdzić tą nazwę. Ja jestem na tyle zaintrygowany, że postaram się zdobyć inne materiały tego projektu… Krótko mówiąc ta płyta przywróciła mi wiarę w splity. Szkoda tylko, że została wydana w slim boxie, bo jakoś nie lubię tego formatu…
Wyd. Narok Phumi Records, 2016
Lista utworów:
1. Hate Them All – Favorite Son
2. Hate Them All – Życiem upokórz śmierć
3. Hate Them All – Fucking Whore (live)
4. Hate Them All – Śmierć (live)
5. Leftmuenang – Plangpheekreugn
6. Leftmuenang – Sobnang Loi
7. Leftmuenang – Thungpheepann
Ocena: 8/10
https://www.facebook.com/HateThemAll666
https://www.facebook.com/Leftmuenangofficial
