Convent Guilt – Convent Guilt
(29 kwietnia 2016, napisał: Prezes)

Z dalekiej Australii pochodzi ten materiał, choć do mnie dotarł z Płocka (dzięki Robert!). Jest to pierwsza demówka tego zespołu, wydana w 2012 roku. Od tego czasu pojawił się już debiutancki materiał, którego jednak nie miałem jeszcze okazji słuchać… A szkoda, bo po tym co usłyszałem na „Convent Guilt” wygląda na to, że będzie to całkiem fajny materiał. Na demówce znalazły się cztery kawałki klasycznego do bólu heavy metalu. Zero nowomodnego pitolenia, same archaiczne dźwięki z pierwszej połowy lat 80. Coś jakby wczesne Iron Maiden z lekko hard rockowym zacięciem. Proste gitary, trochę niezłych melodii i sporo fajnych, klasycznych solówek. Wszystko to owiane surowym do bólu brzmieniem (z zauważalnym basem!) i okraszone dość przeciętnymi, czasami trochę fałszującymi wokalami. Niby to nic wielkiego, ale jakoś bardziej wolę takie granie, niż kolejny nowomodny melo-metal-core-niewiadomoco rodem z Niemiec. Recenzja jest krótka i prosta, bo i materiał do długich i specjalnie skomplikowanych nie należy… Starsi fani heavy metalu, ci jeszcze starsi ode mnie (o ile jeszcze żyją hehe) powinni odnaleźć się w tych dźwiękach bez problemu.
Wyd. Abysmal Sounds, 2012
Lista utworów:
1. Convent Guilt
2. Bailed Up
3. No Dawn in Lucifer’s Light
4. Killer Virgins
Ocena: 7/10
