Wostok – Wostok
(27 marca 2016, napisał: Paweł Denys)
Się ta płyta naczekała na swoją kolej do recenzji za co jestem niejako zmuszony zespół przeprosić. Nie mam też nic na swoje usprawiedliwienie. To jednak staje się teraz nieważne, przynajmniej mam taką nadzieję. W końcu przyszedł czas na opisanie debiutu Wostok, a więc już nie będę przedłużał i tych parę zdań postaram się sklecić. W sumie, to ja nie bardzo wiedziałem czego się po tym albumie spodziewać, ale rzut okiem na skład zespołu trochę tajemnicę rozwiał. Według wszelkich prawidłem miało być energetycznie i tak właśnie jest. Wostok nie bawi się w żadne wydumane kombinacje. Ich celem nadrzędnym jest walenie po mordzie i czynią to z dużą klasą. Od samego początku muzyka wypełniająca płytę ma jeden cel przed sobą. Chce rzucić słuchaczem o glebę i jeszcze docisnąć. Muszę przyznać, że udaje się to zespołowi. Może nie przez całą płytę, ale w przeważającej większości jest to muzyka, która jeńców nie zamierza brać. Tak od czysto technicznej strony, to niczym ryby w wodzie poczują się tutaj miłośnicy mariażu thrash metalu, hard core’a i punka. Wostok stara się wyciągać z tych gatunków najbardziej energetyczne rzeczy, miksuje je ze sobą i wypluwa z siebie piosenki, które mają w sobie całą paletę druzgocących pomysłów. To wybitnie koncertowa muzyka, która dopiero w jakimś klubie pokaże pełnię swoich możliwości, ale i w warunkach domowych jest na czym ucho zawiesić. Nie ma sensu pisać, że tutaj trzeba przysiąść, uważnie wsłuchiwać się w każdy fragment i godzinami rozkminiać o co muzykom chodzi. Coś takiego Wostok nie interesuje. Ich celem jest tworzenie muzyki bezpośredniej, gwałtownej i wybijającej zęby. Może trochę za bardzo ta muzyka jest „siłowa” przez co z czasem może potwornie zmęczyć, ale pierwsze przesłuchania wyzwolą w was niesamowite pokłady energii, o które pewnie byście siebie za nic nie podejrzewali. Jest w tym wszystkim jednak mały mankament. Mianowicie, Wostok nie proponuje niczego nowego. Wszystko to już w crossover ( kurcze, a tak starałem się tego słowa unikać) było i to zagrane wiele, wiele razy. Nic to, ważne, że tak muzyka jest na tyle dobra zagrana, że fani takich dźwięków łykną bez popitki. Czy reszta też tak będzie miała? Tego nie wiem, ale nie zdziwię się, jak na koncertach będę widział ludzi w koszulkach z logiem Wostok, którzy będą je nosili z dumą. Polską scena metalowa ma wiele ciekawego do zainteresowania i debiut Wostok jest tego przykładem. Że niby jednym z wielu? To chyba dobrze, jak dobrej muzyki u nas nie brakuje, co?
Wyd. własne, 2015
Lista utworów:
1. Zdemoluj wszystko
2. Psy w graniturach
3. Na kolana!
4. Z szarych mgieł, szarych cieni
5. Wesoły
6. Nazwę to wszystko twoim imieniem
7. To nie jest film
8. Narzędzie zbrodni
9. Terror
10. Wostok
11. Prosty
Ocena: 8/10
https://web.facebook.com/wostok.lublin/?fref=ts