Evil Whiplash – Beyond Dimensions
(11 marca 2016, napisał: Prezes)
Zespół Evil Whiplash pochodzi z Kolumbii, jest to więc na pewno coś dla nas mocno egzotycznego. Niestety, jak dla mnie sama egzotyka, choć jest ciekawym dodatkiem, nie wystarcza. Band ten istnieje już ponad 10 lat, ma na koncie kilka materiałów, a muzykę tworzy trochę naiwną. Wygląda to tak jakby panowie byli ślepo zapatrzeni w swoich idoli z młodości i taką też muzykę chcieli grać. Oczywiście nikt im nie broni, na pewno sprawia im to sporo radochy, po prostu mnie nie bardzo to rusza. Nie to, żebym nie lubił Metallicy z okresu lat 80., bo jest wręcz przeciwnie, ale wolę jednak odsłuchiwać oryginał, niż kopię, w dodatku nie najwyższej jakości. Na ”Beyond Dimensions” mamy bowiem typowy amerykański thrash metal sprzed trzech dekad. Poza zespołem na „M” można by tutaj wskazać jeszcze co najmniej kilka nazw, ale i tak chyba to pierwsze skojarzenie jest najtrafniejsze i najwierniej oddaje ducha muzyki Evil Whiplash. Podobnie skonstruowane riffy, do tego trochę melodii, ładne solóweczki, tylko wokal jakby bardziej skrzekliwy niż u Hetfielda. Zdarzają się nawet (szczególnie przy zwolnieniach) zapożyczenia dość oczywiste np. w utworze „Reincarnation” słychać dość wyraźne echa „One”. Brzmieniowo jest dość surowo i trochę jeszcze po amatorsku, ale jakoś specjalnie w odbiorze muzyki to nie przeszkadza. Jeśli komuś brak oryginalności też nie przeszkadza i chciałby odbyć sentymentalną podróż w czasy świetności amerykańskiego thrash metalu to może spróbować poszukać tego krążka. Ja raczej wracać do tej płyty nie będę…
Wyd. Iron, Blood & Death Corporation, 2015
Lista utworów:
1. Flight of Satans Whores
2. Break Those Chains
3. Moon Shadows
4. I Still Remember
5. Possessed
6. In the Name of the Ancient Empire
7. Blood Rivers
8. Reincarnation
9. Ultimate Void of Chaos
Ocena: +5/10