Entombed A.D. – Dead Dawn
(26 lutego 2016, napisał: mielony)
Szukałem czegoś lekkostrawnego i akurat napatoczyło się nowe Entombed. Od czasów Lewej Ręki minęło dobre ćwierć wieku i na pewno nie oczekuję od kogoś z takim stażem, by grał dalej tak samo jak w swoich początkach. To już kompletnie inny rozdział. Dead Dawn to materiał mający jednak trochę wspólnego z death metalem, ale należy pamiętać, że to takie „przyjemne”, skoczne granie dla każdego (choć z mamą niekoniecznie tego posłuchasz) i nie mam z tym kompletnie żadnego problemu, bo mi się takiego rokenrola słucha bardzo dobrze. Na pewno jest lepiej niż na albumie „powrotnym” sprzed dwóch lat, który to w moim odczuciu za długo się ciągnął i wiele ciekawego nie wnosił. Na Dead Dawn z kolei zdaje się to mieć w większym stopniu ręce i nogi, jestem w stanie odróżnić poszczególne kompozycje, przewija się tu parę ciekawych motywów (czasem też trochę niestety wieje nudą), a wszystko to zamyka się w ledwie 40 minutach. Fajnie, że Petrov i spółka dalej sobie działają, nieźle im to wychodzi i idzie tego posłuchać ze szczerym uśmiechem na ryjcu. Warunek konieczny to gustowanie w łagodniejszej łupance. Brzmi to ładnie, wpada w ucho i spokojnie nadaje się do popołudniowej ramówki rockowego radia. Dla mnie spoks i kciuk w górę. Psst, kolejne piwko otwarte i lecimy.
Wyd. Century Media, 2016
Lista utworów:
01. Midas In Reverse
02. Dead Dawn
03. Down To Mars To Ride
04. As The World Fell
05. Total Death
06. The Winner Has Lost
07. Silent Assassin
08. Hubris Fall
09. Black Survival
10. Not What It Seems
Ocena: 7/10