Moloch – Suicide Spectrum
(18 kwietnia 2005, napisał: Metanol)
Fukk!!! Jak ja nie cierpię takich introsów, doprowadzają mnie te pojękiwania do szewskiej pasji i zniechęcają do słuchania dalszej części materiału. Na szczęście dla Moloch dobrego. Niby to na pierwszy rzut oka black metal inspirowany Skandynawią, jednakże po paru przesłuchaniach okazuje się, jak jest on urozmaicony i specyficzny. Rzadko się zdarza, aby na wydawnictwie, którego autorzy nie ukrywają inspiracji czarcim metalem, było tak wiele do posłuchania. To mnie bardzo cieszy, że mamy na polskim podwórku kapelę, która stara się w black metalu zrobić coś więcej niż napierdalać 3 power hordy na krzyż(!). Pierwsza pochwała za wokale: Amok niby nowicjusz, a drze się fachowo, szorstko, siarczyście, a do tego nie ogranicza się tylko do skrzeków, ale też potrafi growlować, a nawet prezentuje grindowy bulgot. Także gitary i bas dają rade. Czasem jest wolno, czasem ultraszybko, ale zawsze z rozmysłem i wyczuciem kompozycyjnym. Wszystkie partie bardzo dobrze słychać i mimo, że nagrywali w zapewne nie najlepszym studio to mogą być zadowoleni. Brzmienie perkusji nie powala, ale nie musi. I tak jest zajebiście. Wrześnianie dobili na koniec mnie okrutnym coverem „Panzer Division Marduk”. Dziękuję poproszę jeszcze.
Lista utworów:
1. Arkana Umierania (1:29)
2. Cut nails (3:03)
3. Ostatni zastrzyk (3:20)
4. Korytarze nienawiści (4:14)
5. Zagłada królestwa (3:32)
6. Mists Of nakedness (3:35)
7. Echo Of Lust (2:47)
8. Panzer Division Marduk (2:09)
Ocena: 8/10