Auron – Auron
(28 stycznia 2016, napisał: Pudel)

Ugh, rzut okiem na okładkę i już wiadomo że lekko nie będzie. Cóż, lubię hewimetalowy kicz, ale takie gówno sobie wybrać na cover to już dowód albo kompletnej ślepoty albo bardzo wyszukanego poczucia humoru. Ale jako że nie szata zdobi człowieka przejdźmy więc do konkretów. Auron to rosyjska kapela działająca już prawie dziesięć lat, mimo tego „Auron” to ich debiutancki krążek. Okładka sugerować może jakiś power metal, fakt że album wydało Metal Scrap – progresywne klimaty(ostatnio sporo takiej muzy od nich dostajemy) no i cóż za niespodzianka – krążek łączy właśnie te dwie stylistyki. Co nawet nie jest samo w sobie takie złe, bo te stratovariousowe galopady i melodyjki fajnie kontrastują z „progresją” i całość ma taką fajną lekkość. Można innymi słowy tego posłuchać bez bólu uszu i zębów, nie męczy. Co nie zmienia faktu, że momentami jednak żenuje i śmieszy. Słychać, że panowie umieją nieźle grać, są solówki, łamanie rytmu i tak dalej, trafiają się fajne riffy, ale co z tego jeśli całość tak trochę leży i kwiczy. Napuszone toto strasznie, ale tak jak napuszone bywają takie kilkutygodniowe szczeniaczki, które usiłują wyglądać dumnie i groźnie. W niektórych momentach dosłownie ręce opadają, jak choćby w „Spring” gdzie panowie chyba sami nie wiedzieli co mają z utworem zrobić – chyba miało być bardzo ambitnie, wyszło kuriozalnie. Instrumentalny „Prelude in H-moll” mający być chyba popisem biegłości gitarzystów to prawdziwy mały koszmarek. Ale już na przykład kolejny na płycie numer „Mirrors” naprawdę mi się spodobał – niby taki zwykły prog metal, ale faktycznie dużo się tu dzieje, w dodatku z sensem! Ogólnie podoba mi się także wokal, za który odpowiada jeden z gitarzystów. Gość śpiewa czysto, mocno, ale nieprzesadnie wysoko – po prostu normalnie. W ogóle właśnie od „Mirrors” płyta po jak dla mnie fatalnym początku zaczyna nabierać rumieńców; a to trafi się fajny basowy, sabbathowy nawet pochód basu(„Heroes of last generation” – bardzo, bardzo dobry, hard rockowy numer!), bardziej balladowe, ale nie smętne motywy(„Moonlight trail”, „Color dreams”) czy znów numer instrumentalny – „Auron” – znacznie jednak lepszy od „Prelude…”, cięższy, ocierający się z początku wręcz o thrashowe klimaty. Album uzupełniają dwie rosyjskojęzyczne wersje numerów z podstawowej części płyty(fajnie wypadają, chyba ciekawiej by było jakby cały album był zaśpiewany w ojczystym języku). Ciężko mi ocenić ten album. Początek jest straszny, broń szatanie nie wykonawczo ale stylistycznie i kompozycyjnie. Druga część płyty skutecznie zaciera fatalne pierwsze wrażenie, ale całość na więcej niż na „6″ nie zasługuje. Słychać natomiast potencjał, jest warsztat, są pomysły, jak jeszcze panowie w przyszłości wypracują swój styl(nie miałbym nic przeciwko temu by był mroczniejszy i cięższy) to będzie naprawdę dobrze.
Wyd. Metal Scrap, 2015
Lista utworów:
1. Obsessions
2. Word and Deed
3. Spring
4. Stranger
5. Prelude in H-moll
6. Mirrors
7. Heroes of Last Generation
8. Moonlight Trail
9. Color Dreams
10. Auron
11. Герои прошлого века
12. История Странника
Ocena: 6/10
