Comatose – The Ultimate Revenge
(26 stycznia 2016, napisał: mielony)

Noworoczne postanowienie złamane, napchałem sobie małżowiny płytą tak zwykłą, jak tylko można. Filipińskie Comatose wydane przez ruską Satanath (ci sami od niesławnego, zeszłorocznego Manipulation, hehe) napiera typowy death metal bez szału. No ale wiecie, rozumiecie, w kraju gdzie co rok wychodzi zaledwie kilka płytek, to i takie Comatose może uchodzić za konkret. Co innego, kiedy zestawi się to z tuzami gatunku. Wtedy niestety nie ma człowiek wielkiej ochoty na długie seanse z The Ultimate Revenge. W kilku niedługich composach upchane są morderczo oklepane riffy i solówki będące zlepkiem przypadkowych dźwięków, ale nawet niezłe gary i wokale nie uratują tego jednak dość nudnego materiału. Fajnie, że brzmieniem i stylem zabiera to nas w czasy odległe, ale niestety w tych właśnie czasach to samo zrobiły ówczesne kapele, z tym że może nawet lepiej im to wtedy wychodziło. Dlatego też debiut Comatose idzie bez żalu w odstawkę. Przypominają mi się przy tym takie kapele jak Cannibal Corpse czy Deicide, ale na serio wolałbym chyba odgrzebać trupa, niż dalej ładować obiekt tych wypocin. Trochę ten cedek przynudza, ogólnie nawet może być, ale wiadomo, że zawsze czeka sterta dużo ciekawszych materiałów.
Wyd. Satanath, 2015
Lista utworów:
1. Intro
2. The Ultimate Revenge
3. Army of Darkness
4. The Sickening Ways
5. Plague Bearer
6. Prophets Dream
7. Carnage in the Promise Land
8. Hypochristianity
9. Rivals of the Throne
Ocena: 5/10
satanath.bandcamp.com/album/sat137-comatose-the-ultimate-revenge-2015
