InDespair – Sign of the Raven
(30 listopada 2015, napisał: mielony)
InDespair wypuszcza swój trzeci materiał i tym razem jest to coś, co mocno wpadło mi w ucho. Zmiana stylu na melodeath to był strzał w dziesiątkę, a w tymże przekonaniu utwierdziły mnie właśnie te trzy nowe kawałki znajdujące się na Sign of the Raven. Piękne podejście do tematu. Bez śpiewów, za to z mocnym rykiem i melodiami, które nie śmierdzą tandetą. Pierwszy kawałek jest spoko, drugi mną nieźle wstrząsnął, ale przy trzecim leżę i kwiczę. Bardzo ładna tendencja zwyżkowa i do tego zauważalna w obrębie materiału trwającego zaledwie kwadransik. Refren z Under Cold Sky rozpizgał mnie w drobny mak. Amon Amarth chciałoby mieć taki motyw w swojej dyskografii. A sam refren to nie wszystko, bo wokół niego zbudowali chłopaki zestaw innych zacnych dźwięków z solówką na czele. Podobnie zresztą można opisać poprzednie dwa utwory. Poziom jest tu zaiste wysoki i aż chciałoby się usłyszeć pełniaka utrzymanego w takich klimatach. Ja na razie na zapętleniu katuje ten minimateriał i miejscami włos mi się potrafi zjeżyć, a te charakterystyczne ciarki podniecenia to moje ulubione uczucie towarzyszące słuchaniu muzy. Dlatego bez kozery wlepiam całą „ósemkę”, bo muza świetna i wchodzi z marszu.
Wyd. własne, 2015
Lista utworów:
1. Through the Darkness
2. Sign of the Raven
3. Under Cold Sky
Ocena: 8/10