Morodh – The World Of Retribution
(24 listopada 2015, napisał: Prezes)
Jak wiadomo Witching Hour nie ma w zwyczaju inwestować w słabe zespoliki, dlatego do odsłuchu nieznanego mi wcześniej Morodh podszedłem dość optymistycznie… Może ‘optymistycznie’ to niezbyt trafione słowo w kontekście tego zespołu, Rosjanie ci grają bowiem, jeśli wierzyć notce prasowej, depresyjny black metal. I tutaj taki mój mały prztyczek, bo mnie osobiście black metal, wizualnie przynajmniej, kojarzy się z czymś innym, niż mamy tutaj do czynienia. Nie jestem jakiś tam purystą, żeby tylko corpse paint i gwoździe, ale panowie z Morodh na swoich fotkach promocyjnych wyglądają jakby szli na szkolną dyskotekę… My tu jednak nie o ubiorze lecz o muzyce mamy rozprawiać. Materiał „The World Of Retribution” zaskoczył mnie pozytywnie, choć jak już wspomniałem nie spodziewałem się żadnej miernoty. Rosjanie stworzyli materiał bardzo nostalgiczny, melancholijny, przepełniony specyficznym, sprzyjającym rozmyśleniom klimatem, ale chyba nie depresyjny. Przynajmniej na mnie tak ten album nie działa. Black metal owszem, jest tu obecny i w kilku miejscach bardzo wyraźny, ale na pewno nie jest elementem dominującym muzycznie. Jest trochę szybkich partii, ale przeważają raczej średnie tempa. Od czasu do czasu pojawiają się nawet dołujące, doomowe zwolnienia. Klimat pieczołowicie budowany jest przez naprawdę dobrą, przemyślaną pracę gitar. Jak to w takiej muzyce, dużo jest niby prostych, powtarzanych motywów, ale materiał ten wcale się nie nudzi, wbrew pozorom jest bardzo różnorodny i to nie tylko dzięki zróżnicowanym partiom wokalnym. Świetnie wypadają melodie, nie przesłodzone i ckliwe, lecz naprawdę dobrze podkręcające ten melancholijny klimat. Dodatkowym smaczkiem są jeszcze używane bodaj tylko w dwóch utworach pianino i wiolonczela. Trochę nawet szkoda, że instrumenty te nie zostały użyte częściej.
Pewnie znajdą się tacy, którzy będą twierdzić, że takie granie to nic nowego, że zespół powstał na fali popularności tzw. post-black metalu. Może i będą mieć trochę racji, ale skoro słucha się tego naprawdę dobrze to ja nie widzę tutaj problemu. Moim zdaniem naprawdę mocny, wciągający debiut.
Wyd. Witching Hour Prod., 2014
Lista utworów:
1. Desperation
2. Ritalin
3. Regret
4. Fatality
5. Desolation
6. The End
7. Loneliness
8. Lie
Ocena: 8/10