Cryptopsy – The Book of Suffering (Tome 1)
(19 listopada 2015, napisał: mielony)

Z deka zmęczony grzebaniem pośród podziemniaków nabrałem ochoty na odpalenie czegoś z deszczmetalowego mainstreamu. Premierę całkiem niedawno miało nowe wydawnictwo Cryptopsy i na ten właśnie wymiot ukierunkowałem swoje zainteresowanie. Bardzo zacny i naprawdę intensywny wyszedł im self-title z 2012 roku, toteż lekki głód nowości z tego obozu się u mnie pojawił. Ten właśnie głód tymczasowo zaspokoili tymi czteroma nowymi kawałkami, które rozpoczynają cykl pomniejszych releasów. Dla mnie bomba, o ile oczywiście kolejne tomy Księgi Cierpienia będą wychodziły w miarę często. Pierwsza porcja mięsa wjechała na stół, ślina aż cieknie z ryja. Mounier i ziomki rozpruwają wszystko co napotkają po drodze. Nie ma czasu na litość, bo trza z tak krótkiego czasu trwania wycisnąć ile się da. I jakżeż tu oni wyciskają! Gary to jak zawsze prawdziwa petarda, a gitara ciśnie brutalne motywy przemieszane z pojebanymi. Odrobina szaleństwa dodaje pikanterii i intensyfikuje doznania płynące z katowania tej płytki. Lord Worm czas temu jakiś poszedł se, coby w innej kapeli wycinać black metal, ale młokos przyjęty na jego miejsce dwoi się i troi by dostarczyć wokalnej destrukcji. Pięknie im wszystkim to wyszło, a ja rozochocony tą przystawką chyba aż złapię za None So Vile albo Whisper Supremacy. A, tym razem jazzowych przerywników nie dostrzegłem. Trochę szkoda, ale i tak jest moc. Czekam na tom drugi.
Wyd. własne, 2015
Lista utworów:
1. Detritus (The One They Kept)
2. The Knife The Head and What Remains
3. Halothane Glow
4. Framed by Blood
Ocena: 8/10
cryptopsy.ca
