Mindfield – (W)hole in the head
(14 listopada 2015, napisał: Pudel)
Poprzedni album jasielskiego Mindfield nie zrobił na mnie większego wrażenia, ot był to jak dla mnie taki poprawny miks ciężkiego rocka i nowoczesnego metalu, sprawnie zagrany ale niewiele ponadto. Minęło kilka lat, zespół zagrał trochę koncertów mniejszych i większych, no i popełnił nowy album. I co? No i wyszedł szanownym panom muzykom doskonały krążek! Zespół nadal balansuje gdzieś na granicy pomiędzy rockiem a graniem nieco cięższym, choć wydaje mi się, że środek ciężkości przesunięto jednak ku rockowi. I BARDZO dobrze. Muzyka zyskała więcej przestrzeni, po prostu świetnie się tego wszystkiego słucha. Przede wszystkim doskonałe są gitary. Rasowe, „tłuste” riffy z okolic Soundgarden, Godsmack, czasem może i Tool? naprawdę mogą się podobać. Przy poprzednim materiale marudziłem trochę na wokal, no i tutaj postęp jest niesamowity. Wokalista nie został nagle nowym Ronniem Dio, ale śpiewa w ten sposób, że doskonale wkomponowuje się w muzykę, nie forsuje się. Lżejsze partie też wypadają dobrze, klimatycznie. Oprócz dobrego wrażenia jakie wywołuje płyta całościowo(czyli klimat, brzmienie itd.) trafiają się tu też utwory, które ciągną album do przodu, choćby „Dark”. I nie dlatego, że gościnnie poryczał tu trochę Titus, tylko za sprawą doskonałego refrenu. Wyróżnić należy też na przykład numer „Pinky” z eleganckim, pokręconym riffem na początku. Spodobała mi się też „balladka” „Find myself”, klimatem trochę dryfująca w kierunku stoner rocka(a może po prostu „Planet Caravan” Black Sabbath?!). Ogólnie płyta jest zróżnicowana, „czadowe” fragmenty(np. „Wild?”, nie tak daleki od nowszej Sepultury) przeplatają się z bardziej kombinowanymi lub spokojniejszymi, wiele rzeczy wychwytuje się wraz z kolejnymi odsłuchami. Dodatkowo album ma rewelacyjną oprawę graficzną i po prostu widać i słychać ile pracy ale przede wszystkim serca w to zostało włożone. To nie jest czysto metalowa płyta, ale nie zmienia to faktu że jest to bardzo ciekawa pozycja, która wręcz powinna namieszać na naszym rynku – pierwsza liga ciężkiego rocka w Polsce i tyle. Stworzyć coś tak świeżego i ciekawego z dosyć w sumie prostych i często używanych „składników” to niemała sztuka a zespołowi Mindfield się ona zdecydowanie udała.
Wyd. własne zespołu, 2015
lista utworów:
1. Bloodstone, Pt. I
2. 40 & Four
3. D.A.R.K.
4. Pinky
5. Find Myself
6. Public Killa
7. Lazarus
8. Down
9. Wild
10. Bloodstone, Pt. II
Ocena: +8/10