Maïeutiste – Maïeutiste
(9 listopada 2015, napisał: mielony)
Nie wiem czego twórcy się spodziewali, ale dla mnie następujące po sobie fragmenty black metalowe, akustyczne i jazzowe to połączenie conajmniej dziwne. Zresztą, nie ma co ukrywać, Maieutiste uprawia sztukę miejscami strasznie pretensjonalną. Pień całości stanowi wprawdzie przyzwoity black metal, gdzieniegdzie przewija się doom, ale to całe mieszanie może i sprawia że jakoś tam się wyróżniają na tle całej reszty, jednak nie idzie za tym w parze zajebistość. Dołóżmy do tego przytłaczający czas trwania i mamy zaiste ciężki orzech do zgryzienia. Moje grindowe gusta nie przywykły do takich molochów, musi człek rozłożyć to na dwa odsłuchy. A mimo tego i tak marnie idzie to zdzierżyć. Takie przyszywanie różnokolorowych łatek to fajne zajęcie, ale na lekcjach techniki w podstawówce. W muzyce idzie się pochlastać jak się słucha kapeli, która nie wie czym chce być. Dla mnie nie trzyma się to kupy ani dupy. A kiedy jeszcze wjeżdżają wyjące wokale, to palec sam wciska przycisk stopu, cobym mógł na moment odpocząć od tego wysublimowanego rzemiosła. Idźta z tym pod chuj. W połowie da się posłuchać, w połowie wnerwia. Niestety, nie są to dwie wyraźnie oddzielone połowy, a mieszanka niezłego i męczącego.
Wyd. Les Acteurs de l’Ombre Productions, 2015
Lista utworów:
1. Introductions…
2. …In the Mirror…
3. Reflect / Disappear
4. Purgatoire
5. The Fall
6. Absolution
7. The Eye of Maieutic Art
8. Lifeless Visions
9. Death to Free Thinkers
10. Annonciation
11. Death to Socrates
Ocena: 5/10