Apocalyptic Rites’zine #7
(22 września 2015, napisał: Paweł Denys)

Robin i wspomagający go ludzie uraczyli nas jakiś czas temu nowym numerem Apocalyptic Rites. Trudno nie być z takiego obrotu sprawy zadowolonym, bo też każdy z was doskonale zdaje sobie sprawę, że zin ten już na trwałe wpisał się w ekstraklasę naszego piśmiennictwa. Jak zwykle zawartość szmatławca powala, ale już z samą treścią tak różowo nie jest. Nie ma w tym jednak winy pytających, a jedynie indolencja kapel przyczyniła się do takiego stanu rzeczy. Nechbeyth z Singapuru niechaj tu będzie najlepszym przykładem. No tłuki to są i nic więcej. Zresztą Robin dał w osobnym artykule dał wyraźnie znać, co myśli o takim podejściu do wywiadów. Myślę, że każdy z nas się z tym bez problemu zgodzi. Na całe szczęście nie każda wywiadowana kapela z zasady olewa wywiad, na który uprzednio się umawia i zapewnia, że będzie git. Są tu rozmowy, które wystawiają zespołom jak najlepsze świadectwo. Żeby za daleko nie szukać, wystarczy że wspomnę tu jedynie o Bolzer, Eternal Rot i Possession (pisałem wyżej, że zestaw kapel jest zajebisty?). Kawał porządnych rozmów. Tu zarówno pytający, jak i odpowiadający staneli na wysokości zadania. Dzięki temu są to rozmowy wciągające, wielowątkowe, po prostu czyta się je jednym tchem. To nie wszystkie atrakcje czysto muzyczne, ale resztę odkryjecie sobie sami, do czego bardzo gorąco was zachęcam. Oczywiście dobry zin nie może obejść się bez recenzji, a więc mamy ich tu całkiem sporo. Różnie to z nimi bywa. Mam nieodparte wrażenie, że niektóre zostały zrobione na odpierdol. Tak tylko, aby się pojawiły i nikt nie zarzucił, że podesłał materiał, a ten został olany. Z kilku recenzji nawet trudno się dowiedzieć, co też konkretnie zespół chce nam swoją muzyką zaproponować. Nie ma takich opisów za wiele, ale się niestety trafiają. Zdecydowana większość, to jednak solidne analizy, które panowie wiedzą jak pisać i chwała im za to. Pewnie nie jeden z nas coś ciekawego dzięki temu odkryje, a oto przecież chodzi. To jednak nie koniec atrakcji. Jest też tu pewna ankieta, która porusza bardzo ciekawy temat i aż się prosi o jeszcze większe rozwinięcie. Może Robin zechce coś w tym temacie dopowiedzieć w następnym numerze? Ja jestem za! Czas spędzony w towarzystwie #7 mija bardzo szybko. Zdecydowanie za szybko. Mam nadzieję, że doczekam się #8, a jednocześnie liczę, że Robin ostatecznie porzucił myśli o zaprzestaniu pisania. Już mu się zdarzyło wypisywać takie, za przeproszeniem, pierdoły. Nie ma bata proszę Pana! Kolejny numer ma być! Nie tylko ja czekam na niego niecierpliwie. Wiem za to jedno. Jak się #8 pojawi, to powinien bez problemów przebić poprzednika. Dotychczas tak się właśnie działo przy okazji poprzednich numerów i nie wierzę, że teraz miało by się to zmienić. Kto jeszcze nie miał okazji się zapoznać z Apocalytpic Rites’zine #7 niechaj czym prędzej pisze do Robina i goni go do punktu ksero. Zawody nie będzie. Serio, serio.
Kontakt:
Robin, P.O. Box 55, 05-119 Legionowo 5
apocalyptic_rites_zine@wp.pl
