Amon Amarth to jeden z tych mniej znanych w naszym kraju zespołów, któremu już od kilku lat po cichu kibicuję. Czekałem więc cierpliwie na następcę świetnego, wydanego w 2002 roku "Versus The Word", z nadzieją że będzie on równie dobry. To co usłyszałem na nowej płycie to nadal stary, dobry wikingowaty death metal z jakiego AA (bez skojarzeń!) zawsze było znane, ale troszkę jednak odmieniony. Większość utworów granych jest w średnich tempach, więc można zauważyć, że Szwedzi trochę złagodnieli. Tak jak na poprzednich płytach muzyka opiera się w głównej mierze na połączeniu brutalności i melodyki ale tym razem ten pierwszy element jest jakby bledszy. Większy nacisk położony jest na klimat i atmosferę, niż na death metalową jazdę. Fascynację Szwedów historią swoich przodków i wręcz namacalny duch Wikingów słychać tutaj na każdym kroku. "Fate Of Norns" to płyta bardziej epicka od poprzednich dokonań zespołu, jednak moc i agresja to nadal stałe elementy, jakimi posługuje się Amon Amarth. Co ważne, cała płyta tworzy jednolitą całość, żaden z utworów nie wybija się zbytnio ponad resztę ale też żaden nie jest słabszy od innych.
Niektórzy mogą być trochę zawiedzeni drogą, jaką podążył na swoim nowym albumie Amon Amarth. Ja jednak twierdzę, iż "Fate OF Norns" to album bardzo dobry… i choć może trochę inny to jednak wciąż świetnie słychać w nim niespokojnego ducha Wikingów.
Lista utworóó
1. An Ancient Sign Of Coming Storm
2. Where Death Seems To Dwell
3. The Fate Of Norns
4. Pursuit Of Vikings
5. The Valkyries Ride
6. Beheading Of A King
7. Arson
8. Once Sealed In Blood
Ocena: 8/10