Concatenation – Empty State of Humanity
(26 sierpnia 2015, napisał: Paweł Denys)

Ja ich wcześniej nie znałem, ale żebym jakoś z tego powodu odczuwał wielki dyskomfort, to nie bardzo. Takich zespołów na scenie jest multum i zaledwie kilka z nich potrafi coś ciekawego zaproponować. Concatenation jest jednym z wieli i nic na to nie poradzę. Ich propozycja muzyczna, oparta na death i thrash metalu, niezbyt się wyróżnia z tłumu, a co za tym idzie, to nie wróżę im wielkiej kariery. Niechaj jednak wszystko będzie jasne od początku. To nie jest kupa ewidentna, nic z tego. Panowie zdecydowanie grać umieją. Słychać w ich muzyce szczerą radochę z grania właśnie takich dźwięków. Zapodają te swoje songi z zapamiętaniem godnym wyższej sprawy, ale nic na to nie poradzę, że chwilkę po zakończeniu konsumpcji płyty czuję duży niedosyt i mam ochotę na coś innego, co w pełni zaspokoi mój apetyt. To po prostu muzyka, jakiej obecnie jest bardzo dużo i naprawdę trzeba się postarać, aby w tym tłumie dać się wyłapać. Tu naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Brzmienie jest dobre, jak na możliwości kapeli. Muzycznie też niewiele im brakuje, bo w swojej niszy odnajduję się na tyle sprawnie, że kawałki przelatują przez uszy momentalnie i nie powodują uczucia zażenowania. Raz jest szybciej, a raz wolniej. Innym razem w zwolnieniu pojawią się dalekie echa panterowych patentów, a i solówka się nawet trafiła, choć tak po prawdzie równie dobrze mogłoby jej nie być. Słychać, że muzykanci starają się swoje kawałki jakoś urozmaicać, aby dało się je od siebie odróżnić, ale to wszystko jest zrobione według sprawdzonego i ogranego do bólu szablonu. Za cholerę się niczym specjalnym nie wyróżnia, a w dzisiejszych czasach poprawność to za mało, aby zyskać uznanie. I tak sobie posłuchałem tej płyty kilka razy, spłodziłem kilka zdań na potrzeby recenzji i myślę, że na razie wystarczy kontaktu z muzyką Concatenation. Nie skreślam ich całościowo, bo swój fach panowie znają, ale jeszcze wiele pracy przed nimi, aby ich muzyka mogła przy sobie zatrzymać słuchacza na dłużej niż chwilę. Oczywiście znajomi pochwalą, pogłaskają po główkach, ale im dalej w świat, to już tak pięknie niestety nie będzie. Za dużo takiej muzyki jest obecnie dostępnej, a za mało jest zespołów, które faktycznie mają coś ciekawego do pokazania, coś swojego. Concatenation jeszcze nic ciekawego i swojego nie ma do pokazania, a więc jest to płyta zaledwie kilkukrotnego użytku. Nic więcej, ale też nic mniej. Tyle i tylko tyle.
Wyd. self released, 2015
Lista utworów:
1. Rise and Fall
2. Raped Consciousness
3. Unnamed Threat
4. Empty State of Humanity
Ocena: 6/10
https://www.facebook.com/concatenationband?fref=ts
