Arma Christi – R.I.P.

(14 sierpnia 2015, napisał: Paweł Denys)


Arma Christi – R.I.P.

Pierwsze wydawnictwo Arma Christi utwierdziło mnie dość mocno w przekonaniu, że to obecnie jeden z ciekawszych projektów w naszym ukochanym podziemiu. Gdy tylko więc dotarło do mnie nowe, długo oczekiwane, wydawnictwo postanowiłem czym prędzej przekonać się, czy moja teza znajduje pokrycie w zastanej rzeczywistości. Znajduje? A jak, chciałoby się zakrzyknąć. Thorn zmodyfikował trochę swoją muzykę, dodał do niej kilka nowych elementów, a kilka innych zdecydował się mocniej uwypuklić, co zaowocowało materiałem, który pomimo swoich nie największych rozmiarów wzbudza wprost zachwyt. Dzieje się tu wiele ciekawego i po raz kolejny przekonuję się, że ten gość ma swoją wizję black/death metalowej muzyki, co z wielką swobodę i niemałym kunsztem tu udowadnia. Podstawą muzyki Arma Christi wciąż jest brutalna jazda, ale nie jest ona jedynym składnikiem muzyki. Sporo tu fragmentów klimatycznych, gdy całość nabiera ciężkiej atmosfery oraz wprowadza uczucie niepokoju. Muszę przyznać, że łączenie tych elementów wychodzi coraz lepiej. Mniej ten materiał, w porównaniu z poprzednim, jest też połamany. Całość zdecydowanie lepiej płynie do przodu. Utwory są ciekawie zaaranżowane i wprost nausznie można się przekonać ile pracy zostało tu włożonej. Słyszę tu po prostu te godziny spędzone na szlifowaniu warsztatu i układaniu całości w intrygującą konstrukcję. Za wykonanie wielkie brawa się należą. Jest tu jednak jeden minus. Za cholerę nie rozumiem, po co po intro kawałek zaczyna się klimatyczną wstawką?!? Czy samo wprowadzenie w postaci owego intra nie jest wystarczające? Dla mnie takie czekanie na właściwą muzykę zawsze jest denerwujące i za cholerę nie podobają mi się pomysły z przedłużaniem wejścia łomotu, czy jak kto woli normalnego utworu. Pewnie taką wizję miał Thorn, ale jako że recenzja jest zapisem subiektywnych odczuć piszącego, to nie waham się tych odczuć tu przedstawić. To tylko jednak mały mankament. Plusów jest tu zdecydowanie więcej, a to powoduje, że ten materiał wart jest szerszego poznania. Nie napiszę za to nic o coverach. Sami posłuchajcie i przekonajcie się na własne uszy, że nie tylko w odniesieniu do własnej twórczości sprawca całego zamieszania ma własne zdanie i nim się kieruje. Napiszę tylko, że jest bardzo ciekawie i momentami zaskakująco. Reasumując, jest to materiał wart waszej uwagi. Poszukujących i śmiało idących swoją droga projektów wcale tak wiele nie mamy, a więc nie pozwólcie, aby Arma Christi gdzieś wam wśród tegorocznych wydawnictw zginęła.

 

Wyd. Black Death Production, 2015, kaseta, limit 150 szt.

 

Lista utworów:

 

1. Introduction
2. The Other Side
3. Sonnet
4. Immortality Request
5. The End
6. Antichrist (Sepultura cover)
7. Ravnajuv (Darthrone cover)

 

Ocena: +8/10

 

 

https://www.facebook.com/pages/Arma-Christi/483411015018984

 

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty