Vorage – Vorage

(12 sierpnia 2015, napisał: Paweł Denys)


Vorage – Vorage

Jestem bardzo zadowolony, ale…… Debiutancki materiał brytyjskiego Vorage jest wprost zabójczy, ale też nie jest jeszcze doskonały. Oznacza to tyle, że już jest bardzo dobrze, ale w przyszłości to już nie będzie czego zbierać. Zostawmy jednak przyszłość przyszłości, a zajmijmy się teraźniejszością, bo ta jest więcej niż interesująca. To, że death metalowa scena w ostatnim czasie wypluwa z siebie całkiem sporo ciekawych krążków to fakt niezaprzeczalny, ale gdy już wziąć pod uwagę jej brytyjską odnogę nie jest to już takie oczywiste. Miałem okazję w ostatnim czasie zapoznać się z kilkoma death metalowymi krążkami z Wysp i delikatnie mówiąc były one poprawne, ale w żadnym wypadku nie były znakomite. Sporo w tym było szwedzkiego podejścia do tej muzyki i w sumie tyle z tego najwięcej zapamiętałem. Na całe szczęście Vorage obraca się w innych rejonach, zupełnie innych. Ich death metal oczywiście sypie gruzem, ale to nie Szwecja. Bliżej tej muzyce do kanadyjskiej ziemi, jak i tego co robi Incantation. Jest więc cholernie ciężko, momentami na granicy wytrzymałości narządów słuchu. Jest trans i to na tyle skutecznie prowadzony, że jest w stanie omamić słuchacza niemal momentalnie. Smoła leje się tu prze okrutna, a to co dzieje się pod powierzchnią wprost kipi od znakomitych pomysłów. Vorage prowadzi przez swój świat jak na sznurku, a nam nie pozostaje nic innego, jak tylko niemalże ślepo brnąć krok za krokiem za zespołem wprost do zupełnego zatracenia. Zdarzają się tu jeszcze lekkie chwile znudzenia, ale są na tyle mało wyraziste, że po pewnym czasie giną w zalewie dobrej muzyki, którą Vorage potrafi tworzyć. Niby to tylko dwadzieścia minut, ale to jest absolutnie wystarczająca dawka, aby przekonać się, że oto mamy do czynienia z talentem, który powinien w przyszłości zabłysnąć pełnym blaskiem. No dobra, z tym blaskiem to przesadziłem, bo też zawartość albumu nie dopuszcza do siebie promyków słońca. Raczej kieruje i umieszcza nas w ohydnych i zapleśniałych miejscach, które są w stanie przerazić. Nie widzę większego sensu w dalszym przekonywaniu was do sięgnięcia po ten album. Powinniście bez żadnego ociągania po niego sięgnąć i na własne uszy przekonać się o znakomitości muzycznej propozycji Vorage. Ja słucham tego albumu od dłuższego czasu i wiem jedno, że w tych upalnych dniach, które ostatnio tak mocno dają się we znaki, ten materiał działa wprost orzeźwiająco. Ma też inne walory, które powinniście czym prędzej odkryć.

 

Wyd. Hellthrasher Productions, 2015

 

Lista utworów:

 

1. Paradisaic
2. Deatheodidact
3. Vorage

 

Ocena: +8/10

 

 

https://www.facebook.com/vorageband

 

 

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty