PRĘGIERZ – BLOOD SANCTIONS
(28 lipca 2015, napisał: Przem "Possessed")
Totalnym zaskoczeniem było dla mnie gdy dostałem promo polskiego nieznanego mi wcześniej zespołu z Zachodniej jakby nie było wytwórni. Szybko sprawdziłem o co to chodzi i okazało się, że ten młody zespół tworzy dwóch ludzi enigmatycznie nazywających się M i H. W rok po założeniu zespołu wydali Oni własnym sumptem demo i ten właśnie materiał ukazał się pod barwami Blood Harvest jako podwójna limitowana EP. Zapuściłem muzę i aż miło mi się zrobiło. Black/ death zapodany z całą masą brudu, Szatana i chamstwa, tak w skrócie można by okreslić ich muzykę.
Całość rozpoczyna „Intro – Dawn Of Horror”. Dźwięki niczym z horroru, niepokojąca melodia w tle, jakieś krzyki kobiety budują nastrój, który idealnie współgra z muzyką jaką prezentuje Pręgierz. „Shallow Grave” przerywa nagle dźwięki intra mocniejszym uderzeniem, które po kilku taktach staje się bardziej melodyjne przez chwilę, riffy są proste, praca perkusji gęsta, lecz potrafiąca okresowo zwolnić wybijając ciekawy rytm. Tonacja podnosi się, wokal wypluwa bluźnierstwa w niskiej tonacji, nagle muzyka zwalnia, a my zostajemy zaskoczeni polsko języcznym tekstem, który jest już wyrzygany w nieco wyższej tonacji. Wraz z przyspieszeniem wokale przez moment się nakładają. Perkusja pracuje rytmicznie, lecz po chwili muzyka znowu przyspiesza, wokale wymieniają się, oba osadzone w niskich dźwiękach i otrzymujemy kolejne zwolnienie, gdzie uderzenia w struny pojawiają się rzadko, a perkusja odzywa się również niezbyt często, tutaj główną rolę odgrywa wokal i tekst. Krzyki dręczonej kobiety szybko zostaja przerwane szybką pracą perkusji i rytmiczną pracą gitary. Taki jest właśnie początek utworu „Cierpiętnica” . Szybkie tempo zmienia się i zostaje zastąpione rytmicznym średnim, wokale wymieniają się, polski tekst jest dość czytelny, mimo że zaśpiewany w bardzo niskiej tonacji. Kolejne przyspieszenie zmiata głowy z karków. Riff jest chamski i banalny, lecz świetnie komponuje się z resztą instrumentów. Nagle muzyka zwalnia, wokal staje się chrapliwy niczym papier ścierny, gitary odzywają się i przypominają dźwięki komponowane przez Samael z początków ich istnienia. Muzyka przyspiesza bez żadnego przejścia, po prostu nagle zrywa się do biegu niczym nieopanowana siła natury. Wymieniające się wokalizy dają niesamowity efekt. Pojawia się jakaś inwokacja (??) w tle i ostatnimi dźwiękami jakie słyszymy jest przeciągający się dźwięk gitary i głos sędziego odczytującego wyrok wiedźmie (??) oraz krzyki cierpienia tej biednej kobiety. „Crawling Abomination” rozpoczyna się również od intra bardzo podobnego do dźwięków kończących poprzedni utwór. Gdy wchodzi pełne instrumentarium dostajemy w pysk ciekawym i melodyjnym riffem wspartym rytmiczną i szybką perkusją, której gra zmienia się gdy muzyka wchodzi w średnie tempo, brzmi to nader ciekawie. Nagle pojawia się refren, prosty muzyczny fragment, który rozwala świetną melodią, zaraz po nim muzyka toczy się w średnim tempie, riff rwie się co chwilę, by w przyspieszeniu demolować czaszkę ciekawymi i prostymi dźwiękami, perkusja pracuje gęsto i znowu muzyka zwalnia na kilka taktów, by wrócić do bardzo rytmicznego fragmentu z ciekawie akcentującymi talerzami. Dźwięki zapętlają się, pojawia się melodeklamacja w tle, a muzyka zwalnia, gitary odzywają się z rzadka i niespiesznie, współpracując ze sobą w ciekawy sposób, a muzyka kolejny raz przyspiesza w refrenie, którego dźwięki powtarzają się w kółko. „Purification In Fire” rozpoczyna się zdecydowanie Samaelowo. Wolno zagrany i ciężki riff, i równie wolna praca perkusji, solówka ukryta w tle za resztą instrumentów, skrywa melodię, która niedostrzegalnie przenika opary mocnych dźwieków innych instrumentów. Pojawia się proste przejście i już pędzimy przed siebie w szybkim tempie , tonacja obniża się, nagłe dźwięki klawiszy i odgłosy łąki przerywają ten brutalny pochód zaskakując delikatnością i wprowadzonym klimatem. Ciężki dźwięk gitary przerywa tą idyllę. Bardzo szybko do gry wkracza szybka perkusja, a wokale wykrzykują tekst bardzo szybko i na zmianę. Nie ma litości, zwolnienie do średniego tempa, miażdży ciężarem, pojawia się polski tekst, a dźwięki zapętlaja się.
Jak na debiut ten materiał to cholernie mocny cios. Brudne, niskie brzmienie, proste riffy, i pojawiające się czasem zwolnienia nadają ciężkość temu materiałowi. Wokale miażdżą i doskonale wpasowują się w te dźwięki. Pojawiające się sample w niczym nie zmiękczają przekazu, dodają jedynie muzyce dynamiki i sprawiają, że przekaz staje się bardziej czytelny. Ilustrują go tak sugestywnie, że przed oczami stają sceny opisywane w tekstach. Takie materiały mają jedną tylko wadę, trwają zbyt krótko, teraz pozostaje nam już tylko czekać na pełnowymiarowy album Pręgierz, a czas opczekiwania zawsze możemy umilić sobie dźwiękami „Blood Sanctions”.
Wyd. Independent, demo, 2014
Blood Harvest, double 7” EP, 2015
Lista utworów:
- Intro – Dawn Of Horror
- Shallow Grave
- Cierpiętnica
- Crawling Abomination
- Purification In Fire
Ocena: 8/ 10
https://pregierz.bandcamp.com/
http://www.bloodharvest.se/cms/
https://www.facebook.com/pages/Blood-Harvest-Records/300012152033?ref=tn_tnmn
https://bloodharvestrecords.bandcamp.com/