Morbid Silence – Dark Labyrinth
(8 marca 2005, napisał: Prezes)
Nie no, nie mam już sił! Ile to jeszcze kapel będzie miało w nazwie "morbid". Jak dla mnie to jedna, założona ponad 20 lat temu na Florydzie w zupełności by wystarczyła. No cóż ale to już chyba na zawsze pozostanie jedno z tych bardziej ‚trendy’ metalowych haseł. Ale przecież nie o nazwie tu ma być mowa a o muzyce zespołu. Jeżeli muzyka byłaby dobra i broniłaby się sama to w sumie walił pies nazwę, no nie? Ale tutaj niestety nie jest aż tak dobrze…
Trójka Czechów (dwóch panów i jedna pani) próbuje nam tutaj pochwalić się czymś na kształt doom`a pomieszanego tu i ówdzie z elementami death metalu. No i niby im to wszystko wychodzi – są ciężkie, dołujące melodie w wolnych i średnich tempach, jest niski, złowieszczy wokal, od czasu do czasu jakieś szepty, chórki czy inne urozmaicenia. Klimat oczywiście nakręcany jest przez panią, która trudni się partiami klawiszowymi, w głównej mierze są to jednak jakieś drugoplanowe, nudne motywy na które nie zwraca się jakiejś większej uwagi. Ogólnie jest więc niespecjalnie ciekawie i jakoś tak bezpłciowo. Jeżeli chodzi o pracę pałkera to nie da się zbyt dużo powiedzieć, bo takowego w zespole po prostu nie ma. Tylko w trzech utworach doświadczymy "żywych" garów a reszta to naturalnie automat, który nie jest jakoś szczególnie ciekawie zaprogramowany. Moim zdaniem najlepiej z tego zestawienia wypada utwór najszybszy, najbardziej przesiąknięty death metalowymi wpływami, czyli "The Rose Of Nazareth". Świetny klimat w tym kawałku stwarzają dzwony kościelne, które brzmią, jakby obwieszczały jakąś katastrofę…
Nie ma co się dalej rozwodzić nad tym wydawnictwem. Po prostu średniak… solidny, poprawnie zagrany ale ciągle średniak.
Lista utworóó
1. Nightmare In Cordoba
2. Stygian Black Serpent
3. Aliens Nest
4. Schlacht bei Triebl (August 18, 1647)
5. Dark Labyrinth
6. Medusa
7. The Rose Of Nazareth
8. Digital Sabbath pt. I
9. Digital Sabbath pt. II
10. At The Gates Of Rome
Ocena: -6/10