Thy Hastur – He Has Come…
(7 marca 2005, napisał: Ancient)

"He Has Come…" to pierwsze demko namysłowskiego Thy Hastur. I potraktuję ich ulgowo bo to dopiero debiut.
Mamy tu prawie 50 minut słodkiego, oklepanego, wkurwiającego, kiepsko brzmiącego, "czegoś", co można określić jako symfoniczny black metal (???). Najbardziej od tego materiału odstraszają organy, które swymi melodyjkami wołają o pomstę. Kojarzą się z jakimiś podrzędnymi podróbkami syntezatorów używanych w np. Moonlight. No ale zostawmy już ‚parapety’. Drugim największym minusem jest automat perkusyjny. Brzmi tak świetnie, że ja pierdole (np. w "Inferno"). Tak sterylne, tak komputerowo, że nie warto słuchać. Jedynym ciekawym (na tle reszty) elementem jest wokal. Brzmi najlepiej z całości nawet pomimo tego, że jest jakiś taki stłumiony.
Podsumowując… ludzie, którzy lubią wersję midi kiepskiej podróby Cradle Of Filth będą zachwyceni. Reszta ? Reszta nie będzie zachwycona hehe.
Lista utworóó
1. Orland the Mad
2. Inferno
3. Wizja przyszłości
4. The Call Of Cthulhu
5. Ragnarok
6. Valhalla
7. Lucifer
Ocena: +2/10
