Medebor – Equilibrium
(14 czerwca 2015, napisał: Paweł Denys)

Gdański Medebor po świetnym albumie powrotnym „A Taste of Insanity” zdecydował się uraczyć fanów pomniejszym wydawnictwem. Na „Equilibrium” składają się dwa nowe kawałki i jeden cover. Pierwsze co rzuca się w uszy po odpaleniu krążka, to masywne brzmienie gitar. Normalnie można by za ich pomocą wbijać gwoździe. Muszę przyznać, że robi to wrażenie. Bardzo pozytywne dodam. Na szczęście nie tylko ten element może się podobać. Po raz kolejny przekonuję się, że powrót tego zespołu do świata żywych był znakomitym pomysłem. Te dwa nowe kawałki przekonują mnie w pełni, że oto Medebor jest w fenomenalnej formie. Dzieje się tu naprawdę dużo, jednocześnie wielobarwność tej muzyki jest wprost zaraźliwa. Oczywiście, że słychać tu po raz kolejny bardzo wyraźnie wpływy choćby My Dying Bride, ale angielska ekipa już tak żywotnej i wciągającej muzyki nie będzie w stanie nagrać. Tu tymczasem słychać, że pomysły aż rozsadzają muzyków. Nie ma żadnej mowy o nudzie, czy też ewidentnych mieliznach w obrębie utworów. Odkrywania i smakowania jest tu aż w nadmiarze, co tylko doskonale świadczy o twórczym potencjale zespołu, a zarazem każe z dużą niecierpliwością oczekiwać na kolejny duży album Medebor. Tak, nie jestem obiektywny, ale nie zamierzam nawet być. Muzyczna propozycja tego zespołu przekonuje mnie od samego początku. Życzyłbym każdemu tak bogatej palety barw, tak wielu trafionych pomysłów. Zdaję sobie sprawę, że ktoś może łatwo zbyć te pozytywne czynniki za pomocą słowa oryginalność lub jej braku. Nie każdy jednak musi być innowatorem. Czasem lepiej się skupić na tym, co się doskonale zna. Medebor obraca się w swoim kręgu, nie zamierza za mocno się z niego wychylać, ale jednocześnie doskonale słychać, że ciągle tą formułę wzbogacają, ulepszają dodając do niej coraz to nowsze elementy. Mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że drugiego takiego zespołu nie ma w naszym kraju. Trochę szkoda też, że moda na takie granie bezpowrotnie minęła, ale każdy kto tylko lubi wrócić do takich dźwięków będzie bardzo zadowolony z tego, co zastanie po odpaleniu „Equlibrium”. Nie ma innej opcji. Nie zamierzam pisać, że jest źle skoro jest bardzo dobrze. Słucham tego materiału od jakiegoś czasu i wciąż budzi on we mnie pozytywne uczucia, nawet pomimo faktu, że sama muzyka do najweselszych nie należy. Nie powinniście się wahać i czym prędzej sprawdźcie to wydawnictwo. Medebor to wciąż jeden z najciekawszych polskich zespołów. Na deser zostaje jeszcze cover Tiamat. Nie będę jednak na jego temat się rozpisywał. Ten konkretny kawałek już nie raz został przerobiony przez innych wykonawców, a i sam Medebor prochu tu nie wymyślił. Skupił się raczej na wiernym odegraniu kawałka i tyle w temacie. Hołd został złożony. Sprawdźcie ten materiał i już.
Tribe of Doom Records, 2014
Lista utworów:
1. The Time I Exist
2. Reveal
3. The Sleeping Beauty (Tiamat cover)
Ocena: +8/10
https://www.facebook.com/medebor.metal
