RAGING DEATH – RAGING DEATH

(23 maja 2015, napisał: Przem "Possessed")


RAGING DEATH – RAGING DEATH

Słuchając takich dźwięków, aż łza się w oku kręci, bo to totalnie oldschoolowy thrash metal, taki jaki grało się trzy dekady temu. A niepomiernie zdziwiło mnie, że Reging Death pochodzi z… Polski. Szok, da się ? Oczywiście, lecz zaskoczeniem jest, że w naszym kraju jeszcze chce się komuś grać tego typu muzykę, bo diabeł wie na ile jest zapotrzebowanie na takie granie. Mnie osobiście ten album trafił prosto miedzy oczy. Chwytliwe kompozycje, szybko zagrane z całą masą energii i niekłamanej radości grania. Do tego trzeba dodać jeszcze, że pod względem technicznym chłopaki, doskonale dają radę, co szczególnie rzuca się w uszy w partiach gitarowych, a skąd wytrzasnęli wokalistę, który potrafi tak wysoko zaśpiewać i wyciągnąć swój wokal w tak wysokie rejestry, to pozostanie chyba ich tajemnicą.

„Space Invaders” zaczyna się od krótkiego intra. Jakaś muzyczka fortepianowa w tle i wokal przemielony przez jakąś maszynkę, że brzmi niczym z „Gwiezdnych Wojen” i nagle uderzenie riffu i perkusji, kumulacja dźwięków i zaczynamy. Ciekawy riff, szybka praca perkusji, riff zmienia się i włącza się do pracy wokal. Przechodzimy do refrenu, gdzie wtóruje mu chórek. Muzyka leci przed siebie w szybkim tempie, nie gubiąc po drodze melodii, nagłe wejście średniego tempa, jest idealnie wplecione, gitara wplata dodatkowe dźwięki do riffu, a perkusja staje się nieco bardziej skomplikowana. Przyspieszenie przynosi nam również solówkę odegrana szybko i z polotem, brzmiącą jakby była skomponowana w latach 80tych. Igor potrafi wpleść w przejście świetnie brzmiący wysoki krzyk i jeszcze refren i… zaczyna się tytułowy utwór „Reging Death”. Mocny riff, kilka dźwięków basu i rozkręcająca się perkusja poprzedzają solo gitarowe, które tym razem nie trwa długo, lecz gada naprawdę świetnie i wściekle. Szybkie tempo jest rytmiczne, w refrenie pojawia się dialog wokalisty z chórkiem. Tempo nie zwalnia ani na chwilę, riff się zmienia, podnosi się tonacja, zjeżdża po paru taktach w dół. Perkusja staje się bardziej skomplikowana w średnim tempie, które melodyką wyrywa z butów, może dlatego, że te dźwięki to nic nowego i znamy je od dawna, niemniej jednak idealnie trafiają w moje gusta. Jeszcze kilka przejść, zwrotka, refren i wysoki „scream” Igora. Natomiast gitarą klasyczna rozpoczyna się „Back To The Past”. Do tego ładnie zaaranżowana perkusja i po chwili wchodzą ostre gitary, riffy zmieniają się, dźwięki tworzące tą muzykę rozwalają czachę, i mimo niezaprzeczalnego poweru jest to bardzo melodyjny utwór. Nagłe przejście i riff staje się pokombinowany, pojawiają solówki wyrywające z butów. Głos wokalisty wspaniale uzupełnia tą miksturę. Przeciągnięty krzyk „Back To The Past” !!! świetnie kończy ten utwór. „Warrior Of Revenge” od pierwszych dźwięków uderza z szybkiego tempa z ostro mieląca gitarą, solówka również szybko podąża do przodu i jest zaledwie wstawką w tym gąszczu dźwięków, po kolejnej zwrotce pojawia się rozbudowane solo, fragmentami wolniejsze. Lecz już wracamy do zwrotki, która kończy tą szybką i krótką petardę. „Evil Command” rozkręca się po kilku taktach w tempo do jakiego przyzwyczaił już nas Reging Death. Refren jest krótki, treściwy a muzyka nie zwalnia ani na moment, perkusja pracuje bez większych zmian ostro akcentując każde uderzenie. Nagle pojawia się nowy riff, który dość szybko zastąpiony zostaje kolejnym, dochodzi druga gitara, grająca pojedyncze akordy. Pojawia się szybko zagrana solówka, która pod koniec wygrywa skoczna melodię, po kilku taktach kolejna, ta zdecydowanie krótka, interesująco technicznie skomponowana.. Gitary w ciekawy sposób grają znany już riff i wchodzi refren, który po chwili ewoluuje, w wokalu pojawia się pogłos, a tu już zaczyna się „Race Of Races”. W nieregularna prace perkusji wbija się ciekawy riff, świdrujący dziurę w mózgu, zmienia się po kilku taktach w bardziej melodyjny, by powrócić po chwili. Idealnie zagrana solówka zabiera nas w stare lata thrashu, bas co chwila przebija się przez nawałnicę dźwięków. Szybkie tempo staje się bardziej rytmiczne i zwalnia w urywanym riffie, którego melodia podrzuca banią. Nagle wszystko przerywa nowy riff, muzyka przyspiesza i nagle pojawia się ciekawy patent, solo gitarowe zagrane na tle samej perkusji. Kolejna solówka pędzi przed siebie, by pod koniec nieco zwolnić i ten moment jest moim zdaniem najciekawszy. Kilka przejść i wraz ze zwrotką muzyka wraca do szybkiego tempa. „Time For Cry” to krótki utwór instrumentalny, gdzie na tle kosmicznych dźwięków gitara klasyczna buduje klimat. Po chwili pojawia się chór w tle, gitara zwalnia i mocnym uderzeniem rozpoczyna się „Challenged By The Unknown”. Kilka taktów i zmiana riffu, jeszcze przejście i pojawia się charakterystyczny dla Reging Death wokal, refren zwalnia tyko na chwilę, by wraz ze zwrotką muzyka wróciła do zawrotnego tempa. Zabieg ten powtarza się, a w refrenie kolejny raz bas staje się bardziej słyszalny. Riff się zmienia i pojawia się wolna, dobrze„gadająca” solówka. Tempo przyspiesza, jeszcze przejście i praca perkusji kumuluje się kilkukrotnie kończąc debiutancki album Ranking Death.

Co prawda kilku malkontentów na pewno powie, że oryginalności w tej muzyce jest mało, w sumie to fakt, lecz nie o oryginalność tu chodzi, lecz powrót do tego jak to się grało thrash lata temu. A że chłopaki maja świetne pomysły, które potrafią wcielić w życie, ich muzyka porywa mnie, szczególnie, że mało kto jeszcze tak gra, a jeśli chodzi o nowe zespoły, to nie spotkałem takowych. Kolejnym faktem jest, że można wymienić jednym tchem kilka zespołów, które były inspiracja dla muzyków Ranking Death, lecz na szczęście tylko inspiracją, bo nie pozrzynali oni ich muzyki do swoich kompozycji. Suma sumarum, dla mnie w latach dwutysięcznych taka płyta to mimo wszystko powiew świeżości wśród masy innych wydawnictw, brzmiących nowocześnie, a takich brzmień na szczęście na tym albumie nie znajdziecie.

 

 

Wyd. Punishment 18 Records, 2015

 

 

Lista utworów:

  1. Space Invaders
  2. Raging Death
  3. Back To The Past
  4. Warrior Of Revenge
  5. Evil Command
  6. Race Of Races
  7. Cry For Time
  8. Challenged By The Unknown

 

Ocena: +7/ 10

 

 

https://ragingdeathofficial.bandcamp.com/releases

https://www.facebook.com/RagingDeathPL/timeline

http://www.reverbnation.com/ragingdeath

http://www.punishment18records.com/

 

 

divider

polecamy

Pincer Consortium – Geminus Schism Ironbound – Serpent’s Kiss Königreichssaal – Psalmen’o’delirium Meat Spreader – Mental Disease Transmitted by Radioactive Fear
divider

imprezy

Grima w Krakowie – Nightside Tour 2025 Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Imperial Age w Krakowie – symfoniczny metal w Klubie Gwarek Esprit D’Air – koncert w Klubie Studio Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Kierunek: Północ – Taake i goście na trzech koncertach w Polsce Death Confession 1349 i ich goście w Krakowie Unholy Blood Fest IV – Toruń Wizjonerzy z Blood Incantation wystąpią w Warszawie i Krakowie! The Unholy Trinity Tour 2025
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty