Last Grey Ocean – Last Grey Ocean

(26 marca 2015, napisał: mielony)


Last Grey Ocean – Last Grey Ocean

Dla mojej parchatej osoby jest to absolutna nowinka. Pierwszy raz stykam się z muzyką Last Grey Ocean (bo i być może jest to pierwsza ich płyta), a że nie miałem pojęcia czego się spodziewać, to na krótko przed odpaleniem sprawdziłem co inni o nich piszą, a tam porównania do kapel takich jak Five Finger Death Punch czy Trivium. No, tego to się nie spodziewałem, ale już pierwszy odsłuch mnie naprostował. Absolutnie nie słyszę związku z wyżej wymienionymi. Okładka z kolei naprowadzała mnie na uduchowione post-rockowe poezje. Także i tego się tu doszukać nie można. Tak naprawdę to moja głowa jest absolutnie wolna od jakichkolwiek skojarzeń. Co natomiast tu na pewno się znajduje? Metal. Tak po prostu. Nie zamierzam ustawiać ich w jednym rzędzie z innymi. Moje kalafiorowe ucho wychwyciło, iż mają oni własny pomysł na granie. Jest pazur, to z pewnością. Jest dawka chwytliwych motywów. Nie brak też śpiewu i ostrej wokalizy. Zdecydowanie zaintrygował mnie w tym zestawieniu powolny „Beneath the White Pillow”. Jednocześnie miażdżący i lekko nostalgiczny, pociągnięty dość oryginalnymi partiami gitary. Doskonałym przedłużeniem tej przyjemności jest następujący po rzeczonym „The Source”, utrzymany w podobnej atmosferce. Generalnie elektryk to mój osobisty bohater tego krążka, bo wnosi sporo klimatu i wciąga pomysłami. Ale bez garów, basu i wokalisty nie dałby rady tym zwycięzcą zostać, bowiem i oni niemało tutaj wnoszą. Wspólnymi siłami wykrzesali fajny materiał, który wprawdzie dla zatwardzialca (takiego co to poza death czy thrash nosa nie wyściubi) będzie to prawdopodobnie badziew, ale dla każdego kto na wszelką mocną muzę jest otwarty, może to być interesujące doznanie. Nie odjebali kaszany, jeno wzięli się do roboty i zgotowali parę kawałków naprawdę wartych uwagi. Gorąco zachęcam do kontynuowania działalności, bo nie brzmicie jak wszystko inne. Przynajmniej dla mnie, bo z czymkolwiek podobnym do Last Grey Ocean jeszcze nie obcowałem.

 

Wyd. własne, 2015

 

Lista utworów:

1. Mind Illusion

2. Facing the World

3. Collateral Damage

4. Beneath the White Pillow

5. The Source

6. Ashes of World

 

Ocena: 8/10

 

facebook.com/LastGreyOcean

divider

polecamy

Pincer Consortium – Geminus Schism Ironbound – Serpent’s Kiss Königreichssaal – Psalmen’o’delirium Meat Spreader – Mental Disease Transmitted by Radioactive Fear
divider

imprezy

Tankard, Defiance i Accu§er w Jablunkovie – thrash metalowa uczta tuż przy polskiej granicy Forever Nu! Festival 2025 – hołd dla legend nu metalu w Krakowie Death Confession 1349 i ich goście w Krakowie Unholy Blood Fest IV – Toruń Furor Gallico w Krakowie Dom Zły w Krakowie – koncert w Klubie Gwarek EXEGI MONUMENTUM tour HOSTIA mini trasa koncertowa koncerty Mercurius Wizjonerzy z Blood Incantation wystąpią w Warszawie i Krakowie! The Unholy Trinity Tour 2025
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty